„Dopiero co w Ewangelii słyszeliśmy, że przyjdzie taki czas, kiedy Chrystus zasiądzie na Swoim Tronie i będzie sądził ten świat, kiedy jedni usłyszą: «Idźcie precz, ode Mnie przeklęci w ogień wieczny». A drudzy: «Pójdźcie, błogosławieni Ojca Mojego i weźmijcie w posiadanie Królestwo, przygotowane Wam od założenia świata». Wtedy, zgodnie z dzisiaj czytanym listem św. Pawła Apostoła, Chrystus pokona wszelką zwierzchność, władzę i moc, to znaczy, że zło tylko do czasu będzie triumfowało, że ostatecznie jego potęga zostanie złamana, że upadną królestwa inne niż Królestwo Chrystusa, królestwa zbudowane na fałszu, niesprawiedliwości, nienawiści, a zapanuje Królestwo Prawdy, Sprawiedliwości i Miłości. Królestwo, które przyszło na ten świat razem z Jezusem Chrystusem, to Królestwo od początku Swego istnienia wypowiada walkę: wszelkiemu kłamstwu, wszelkiej niesprawiedliwości, nienawiści i wszelkiego rodzaju kłamstwu, bez względu na to, kto je popełnia i bez względu na to, jaką posiada postać: ukrytą czy jawną, niewinną czy zbrodniczą, bezczelną czy więcej lub mniej wyrafinowaną.
Królestwo to nie godzi się na żadną postać niesprawiedliwości; nie godzi się z tym, że jedni mają nadmiar dóbr, a inni cierpią nędzę; że jedni są uprzywilejowani, a drudzy dyskryminowani; że jedni cieszą się nieograniczoną wolnością, a inni są tej wolności pozbawiani. Królestwo to nie może zgodzić się na istnienie w tym świecie: nienawiści, przemocy i gwałtu, jakiegokolwiek poniewierania i pomniejszania człowieka w jego godności, bo prawda, sprawiedliwość i miłość są dla człowieka, jak chleb i powietrze. Bez nich długo nie można żyć. Gdy w roku 1968 zebrało się na jednym miejscu ponad 60 tysięcy młodych ludzi i gdy ich zapytano: o co im idzie - odpowiedzieli: mamy dosyć współczesności, dosyć obecnej rzeczywistości, dosyć niewolnictwa, dosyć okłamywania. Protest wobec zła świata i walka z nim w wydaniu Królestwa Bożego nie przypomina jednak w niczym metod i środków, jakimi posługuje się świat.
Styl walki, styl zwyciężania w Królestwie Chrystusowym jest inny. To styl Chrystusa ubiczowanego, cierniem ukoronowanego, wyśmianego, często wydrwionego i odrzuconego przez świat, to prawdziwy, autentyczny styl Chrystusa Króla. Taki jest także styl życia ludzi Chrystusowego Królestwa, począwszy od Szczepana, do pierwszych uczniów Chrystusa, aż po niezliczone rzesze współczesnych Jego wyznawców z o. Maksymilianem Kolbe i ks. Jerzym Popiełuszko.
Dzieje Chrystusowego Królestwa na ziemi są wprost utkane i usłane kobiercem życia tych, którzy temu Królestwu nie zawahali się wystawić najwyższego świadectwa. Oni to, znajdują się jakby na froncie, tam gdzie rozstrzygają się losy walki. Przyjmują także na siebie najsilniejsze ataki wroga, często walczą i cierpią za nas, a zawsze nas zawstydzają, zwłaszcza gdy chcemy poprzestać na tym, co jest, gdy zadowalamy się swoją przeciętnością.
W czerwcu 1937 roku w Poznaniu odbył się I Międzynarodowy Kongres Chrystusa Króla. Uczestnicy Kongresu z niemal wszystkich krajów Europy zastanawiali się, jak w obliczu, potęgującego się zła, realizować naukę o powszechnym panowaniu Chrystusa. Temat wciąż aktualny, wciąż niewyczerpany.
Już w XIX w. 150 lat temu podjął ten temat rzymski kapłan św. Wincenty Pallotti. Rozpoczął w swojej walce o Królestwo Boże na ziemi – od wielkiego spojrzenia prawdzie w oczy, choć wiedział i my z tego również zdajemy sobie sprawę, że spojrzenie to przekracza często siły ludzkie: «gdybym ja - pisał – lub ktokolwiek inny mógł przeniknąć do każdego zakątka ziemi i mieć przed oczyma swoimi jednocześnie wszystkie nędze, które trapią biedną ludzkość - jestem pewien, że ludzkie serce nie zniosłoby tego widoku, ale serce ludzkie nie byłoby ludzkie, gdyby odwróciło się od nędz i biedy świata, gdyby nie wyszło temu światu na pomoc».
Według św. Wincentego Pallottiego świat potrzebuje ludzi otwartych oczu i otwartych serc; ludzi, którzy mają odwagę uczynić ból ludzki swoim bólem, a smutek i trwogę świata swoim smutkiem i trwogą. Wciąż za mało takich ludzi, ludzi gotowych porzucić swoje wygody, kalkulacje, dyplomacje i racje, a nawet spokój własny, aby w rozdygotane, zalęknione i niespokojne serca ludzkie wnosić pokój i nadzieję. Potrzeba ludzi gotowych iść w bój, jak śpiewa bohater Cervantesa: «w imię cierpień i krzywd, i nieść ciężar swój ponad siły, iść tam gdzie nie dotarłby nikt. To nic, że mocniejszy jest wróg, że twierdz obległ setki i miast ».
Naprzeciw wielkiemu złu świata powinni wyjść w s z y s c y, każdy człowiek bez względu na to, jakie jest jego powołanie, jaka sytuacja życiowa. Czy jest kobietą, czy mężczyzną, czy jest dorosły, czy jeszcze w młodym wieku, czy jest osobą duchowną czy świecką, czy jest zdrowy czy chory. Każdy bowiem jest przez Boga wezwany, aby wykorzystał wszystkie swoje możliwości i przeciwstawił się złu świata i oddał się zaprowadzaniu na ziemi tego porządku, któremu na imię Królestwo Boże. Albowiem bez tej powszechnej mobilizacji. można by powiedzieć ludzi dobrej woli, Królestwo to w dużej mierze pozostaje tylko w sferze marzeń.
Głos, którym zawołał 150 lat temu św. Wincenty Pallotti, że robotników na żniwie Pana wciąż mało, a jest to tylko powtórzenie echa Ewangelii, to jest właśnie główna przyczyna, że Chrystus ze swoim Królestwem nie może dzisiaj przyjść skutecznie do każdego człowieka.
Uroczystość Chrystusa Króla to wielki apel, skierowany zwłaszcza do nas Polaków: do tych, którzy uważają, że mają duże możliwości i do tych, którzy sądzą, że ich możliwości są niewielkie – do nas, do których już 1000 lat temu przyszło Królestwo Boże; do nas, którzy nigdy jeszcze nie zhańbiliśmy się ujarzmianiem innych narodów żadną postacią kolonializmu; do nas, którzy nigdy nie sankcjonowaliśmy przemocy i gwałtu; do nas Polaków, walczących o wolność własną i innych narodów, o wolność zewnętrzną i wolność ducha.
My, C h r y s t u s o w i K r ó l o w i mamy dać usta, by przemówił do współczesnego człowieka; mamy Mu rozwiązać często krępowane Ręce, aby mógł na nowo błogosławić; mamy Mu na nowo dać berło do Ręki, aby królował, choć inne potęgi nie znoszą tego królowania, choć je prześladują.
Nie mów, drogi słuchaczu - zwłaszcza ty, który jesteś przykuty do łoża boleści, nie mów, że nie masz wpływu na bieg świata.”
[Wykorzystano fragment homilii, wygłoszonej przez ks. dra Romana Foryckiego SAC z okazji uroczystości kanonizacji św. Maksymiliana Marii Kolbe OFMConv., dokonanej przez bł. Ojca Św. Jana Pawła II dn. 10 października 1982 r. na Placu św. Piotra w Rzymie.]
† Osculum pacis