wtorek, 17 lutego 2015







DLACZEGO MNICH
[CZĘŚĆ  SIEDEMNASTA]

            Szereg prac podejmowanych w Rzymie; nieustanny napływ ludzi, potrzebujących pomocy duchowej i materialnej; znikome szanse na pogłębione skupienie, zbliżające się bodaj do mniszego - stanowiły krzyż Świętego Założyciela Wincentego Pallottiego. Opuściwszy klasztor Braci Kapucynów we Frascati w sytuacji braku możliwości skupienia się, w okresie późniejszym o wiele częściej bywał w celu odbywania swoich osobistych «ritiri» (ustroni, skupień) w klasztorze Ojców Kamedułów w Camaldoli
              Być może trzeba przypomnieć, że «w Apeninach, na terenie otrzymanym w darze od hrabiego Maldoli (dosłownie: na polu Maldolego [Campo di Maldoli]) powstał «Erem Najświętszego Zbawiciela» i hospicjum, które później przekształciło się w «Klasztor Fonte Bono». «Mnisi cenobici» mieli zapewnić «mnichom pustelnikom» środki przetrwania oraz służyć pielgrzymom i ubogim. Ten erem oraz klasztor tworzą dziś jedną Wspólnotę Ojców Kamedułów».
              Permanentny w Rzymie brak szans na «odpowiednią miarę skupienia», którego duch Pallottiego domagał się w coraz silniejszy sposób, zmęczenie, ból z powodu dusz, potęgowały w Nim «potrzebę samotności», a spirala tego coraz silniej uwewnętrznionego zapotrzebowania nakręcała się aż po stan niepokonalnego bólu. Odbywanie «skupienia» w tej sytuacji nie było bynajmniej ucieczką od rzeczywistości, lecz jedynie właściwą reakcją zwrotną na procesy duchowe i fizyczne, które zachodziły w udręczonej osobie Kapłana Wincentego. U kresu wyczerpania, ratować Go mogła już tylko «samotnia», której obietnicą był ten Klasztor.
             Potrzebne jest tu przynajmniej niewielkie przybliżenie podstawowych danych, dotyczących Zakonu Kamedułów. 
            «Idea eremityzmu, znana była chrześcijaństwu od początku. Rozkwitła po ustaniu prześladowań na przełomie III i IV w.. Wtedy to na pustyniach: Palestyny, Syrii i Egiptu «zakwitły kwiaty pustyni» w postaci «wspólnot  anachoretów».   
            Św. Romuald podjął próbę odnowienia w Kościele życia pustelniczego. Podstawą poznania duchowości kamedulskiej i życia św. Romualda są: Pismo Święte, klasyczne teksty monastyczne, «Żywot św. Romualda, napisany przez św. Piotra Damiani» około roku 1042 oraz «Żywot Pięciu Braci Męczenników» św. Brunona Bonifacego z Kwerfurtu z roku 1008.

         
            Zakonodawca Ojców Kamedułów św. Romuald żył w latach około 952-1027. W wieku dwudziestu lat wstąpił do benedyktyńskiego Opactwa w Classe koło Rawenny, skąd po kilku latach udał się w okolice Wenecji. Tam pod kierunkiem Błogosławionego Maryna poznał podstawy życia pustelniczego, po czym przez około dziesięć lat wiódł życie pustelnicze w niewielkiej wspólnocie w Pirenejach, zgłębiając duchową naukę Ojców Pustyni, a szczególnie Ich głównego przedstawiciela w Kościele Zachodnim: Jana Kasjana. Nabyte  doświadczenia określiły w przyszłości sposób organizowania wspólnoty uczniów wokół Niego jako sławnego mistrza życia monastycznego, na fundamencie «Reguły Św. Benedykta z Nursji».           
        «Św. Romuald proponował adeptom życia mniszego różne modele życia od: «cenobickiego» po «eremickie»,  z rozmaitymi formami pośrednimi. Jednak pośród nich, jedna z form była szczególnie bliska Jego doświadczeniu. Była to tzw. «laura». Ten typ monastycyzmu, zaistniał w IV w. w Palestynie i opierał się na «zachowaniu ścisłej jedności przez pustelników, którzy tworzyli «laurę»; na podleganiu wspólnym regułom; posłuszeństwie „ihumenowi” – „przełożonemu” wspólnoty; na praktykowaniu życia wspólnego w soboty i w niedziele. Elementy, składowe «laury» powtarzały się w różnych kombinacjach, we wszystkich fundacjach św. Romualda, a w «Świętym Eremie» w Camaldoli do dziś zachował się Jej układ architektoniczny».                             
           W tym zatem ujęciu: «laura» jest eklezjalnie: figurą Jedności (J. 17).
           Pobyty św. Wincentego Pallottiego w Camaldoli obszernie opisane zostały przez wielu autorów w różnych kontekstach, nie będziemy zatem podejmować powtórzeń. Ważne jest to, że nasz Św. Założyciel Wincenty Pallotti zmagał się ustawicznie z «pragnieniem życia mniszego», tj. «życia pokutniczego w posłuszeństwie Opatowi w warunkach systematycznej anachorezy mniszej, w warunkach skupienia monastycznego, ścisłego milczenia; modlitwy duchowej, która rodzi lęk demonów i monastycznego postu»W Camaldoli wskazano Mu, że podobne cierpienia przechodził po wielokroć Biograf Świętego Zakonodawcy Romualda - św. Piotr Damiani, odnowiciel życia zakonnego, biskup, doktor Kościoła, «Opat» eremu kamedulskiego w Fonte AvellanaZ serca radzono Kapłanowi Wincentemu Pallottiemu, by uciekał się do Jego wstawiennictwa, nie ustając w żarliwych prośbach o zmianę stanu rzeczy, w nadziei że podejmie kiedyś życie klasztorne, podobnie jak św. Piotr Damiani, któremu dane było w końcu zostać mnichem i «Opatem», by potem tajemniczym zrządzeniem Opatrzności Boga z powodu wielu nakazów kolejnych papieży, cesarzy i biskupów być rozjemcą i mediatorem; tułać się między klasztorem w Fonte Avellana, a dworem: cesarskim, papieskim i rezydencjami biskupów Francji; wędrować po Italii i po Francji tak, by u kresu -  mogąc na podstawie pisemnego «dekretu» powrócić do eremu w Fonte Avellana - nie móc już wrócić. 
                  Don Vincenzo podjął tę modlitwę. Zachowała się w znanej nam wszystkim, niezwykle pięknej formule:
                   «[DO ŚW. PIOTRA DAMIANI]   
                  Danina wdzięczności wobec Trójcy Świętej za dary udzielone św. Piotrowi Damianowi oraz modlitwa stosowna na każdy czas, również na nowenny i święta.
    

                  1. Przedwieczny Ojcze, w zjednoczeniu ze wszystkimi stworzeniami, składamy Ci w ofierze teraz Najdroższą Krew Jezusa Chrystusa na podziękowanie za wszystkie dary, udzielone drogiemu naszemu Bratu i Opiekunowi Św. Piotrowi Damianowi, szczególnie za ową siłę, jaką umocniłeś Go w tym, że zatriumfował nad wszystkimi wrogami widzialnymi i niewidzialnymi, również na korzyść całego Kościoła. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.  
                 Przedwieczne Słowo Wcielone, w zjednoczeniu ze wszystkimi stworzeniami, ofiarujemy Ci teraz i zawsze zasługi Najświętszej Maryi, całej Wspólnoty Niebian i Kościoła Świętego na podziękowanie za wszelkie dary, udzielone drogiemu naszemu Bratu i Opiekunowi, a szczególnie za ową mądrość, jaką oświeciłeś Go, aby się ustrzegł zwodniczych dróg świata,  i raźno kroczył drogą do nieba, oraz by przekazywał wszystkim Twoim uczniom Twoją niebieską naukę. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
                 O Święty Duchu Boży, w zjednoczeniu ze wszystkimi stworzeniami, ofiarujemy Ci teraz i zawsze nieskończone zasługi Jezusa Chrystusa na podziękowanie za wszystkie dary, użyczone naszemu drogiemu Bratu i Opiekunowi, św. Piotrowi Damianowi, a szczególnie zaś ową płomienną miłość, mocą której wiódł zawsze życie pełne miłości, nienawidząc siebie i kochając Ciebie, [i mocą której] z miłości ku Tobie kochał zawsze gorąco najwyższą doskonałość i wszelkie trudności zakonnego życia i wzrastał wciąż w żarliwości ducha, a przykładem swym i świętymi swymi radami szerzył skutecznie i popierał przecenną praktykę pokut cielesnych, a szczególnie pokutnej dyscypliny. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.



                   Modlitwa 
                  O Ukochany nasz Bracie i chwalebny Opiekunie, św. Piotrze Damianie, przez zasługi i wstawiennictwo Najśw. Maryi, naszej Matki Pełnej Miłosierdzia i całej Niebieskiej Wspólnoty, szczególnie zaś przez nieskończone zasługi Naszego Pana Jezusa Chrystusa uproś nam wszystkie łaski, pomoce, dary i zmiłowania, w jakie Ty opływałeś, a zwłaszcza  łaskę naśladowania wszystkich Twych świętych cnót i wykorzystywania wszystkich Twych niebieskich pouczeń; w szczególności wyproś nam i wszystkim dar świętego ostatecznego wytrwania, nieustanny wzrost gorliwości we wzniosłej służbie Boga i jak najdoskonalsze przestrzeganie świętych ślubów, reguł i konstytucji, byśmy doszli do nieba jako zwycięska zdobycz Boskiego Miłosierdzia, by wyśpiewywać na wieki zmiłowania Pańskie; w zjednoczeniu z całą Wspólnotą Niebieską złóż Przedwiecznemu Ojcu Najdroższą Krew na podziękowanie, jak gdybyś to wszystko już uzyskał dla nas.  
                    Módl się za nami Błogosławiony Piotrze, 
                   abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
                   Módlmy się:
                   Boże, który jesteś źródłem i początkiem wszelkiej świętości i mądrości, spraw prosimy, abyśmy korzystali z przykładu i nauki Błogosławionego Piotra Damiana, Twego Wyznawcy i Biskupa; a przez Jego zasługi i wstawiennictwo spraw to, byśmy wzgardziwszy ponętami ziemskich zaszczytów, mogli się oddawać tylko Tobie Samemu. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen. (zob. Św. Wincenty Pallotti. «Pisma duchowe. Wybór Pism», t. IV, pod red. śp. ks. prof. Fr. Bogdana S.A.C. Apostolicum-Ząbki, ss. 12-13). 
                   W Liturgii Świętej wspomnienie dodatkowe św. Piotra Damiani, Biskupa i Doktora Kościoła, przypada na dzień 21 lutego.
                  «Doktryna pokuty» głoszona przez św. Romualda i Jego Synów była poznawana, przyjmowana i została głęboko zinternalizowana przez Św. Założyciela Wincentego Pallottiego.                                    
                  Don Vincenzo podczas «rekolekcji świętych» i «skupień» notował postanowienia, które miały bezpośrednie zastosowanie praktyczne, jako istotne dla życia wewnętrznego, jak i dla duszpasterstwa, które po powrocie do Rzymu winien był niezwłocznie podjąć, z troską o jeszcze większą owocność. Oto przykładowe «postanowienia»: 
                 «Sprawy należy powierzać najpierw Bogu, potem ludziom»;  
                 «Niczego nie da się zbudować bez zachowania posłuszeństwa»; 
                 «Pokuta jest udziałem z Dziele Zbawienia, to pomoc dana Zbawicielowi, bo łowi Mu ona dusze niczym niewód»;  
                 «Pokuta zjednywa dusze, olśniewa dusze, zachwyca je Bogiem, aby powróciły do Niego»;
                 «Pokuta oznacza łowienie dusz, bycie rybakiem serc ludzkich»; 
                 «Pokuta musi być stała i osadzona na mocnym fundamencie pokory. Nie ma postępów w pokucie bez posłuszeństwa. Stąd pokuta własnowolna jest raczej zła niż dobra»; 
                 «Pokutą jest MILCZEĆ»; «By samym wejrzeniem pobudzać ludzi do skruchy i nawrócenia, jak św. Romuald hrabiego Reichnera»;       
                  «Obżarstwo, miłe smaki – walczyć bezkompromisowo»; 
                   «Ufność w beneficjum Pańskim, dzięki któremu kroczyć można  z ufnością po drodze Pańskiej»; 
                   «Akt strzelisty: Pax Xi. Sit semper nobiscum» = Pokój Chrystusa. Niech zawsze będzie z nami.                                                                             
                   To znana nam w świecie pallotyńskim, w sposób oczywisty wspólna: kamedulska, benedyktyńska i pallotyńska «modlitwa strzelista», nosząca znamię wypływu Jedności - formuła normy, znanej jako: «Pax Benedictina».                                  
                 «Pokój Chrystusa» jest Obecnością Bożą. Wezwanie mnisze: «Pamiętajmy na Obecność Bożą», niesie wpisaną w rdzeń tej modlitwy «immanentną formę równowagi i pokoju Nazaret», które są doświadczeniem ojców pustyni i oczywiste jest, że dziś są cudem Bożej obecności w nocy świata. Równowaga ta jest podtrzymywana i przenika w sposób właściwy i subtelny dzięki «postowi».
                  Młoda kobieta, dziewczyna i dziecko posiada «intymne pojęcie» dróg, wiodących do miłości, swą własną «Tajemnicę Królewską», która bywa zawikłana, odsłania się stopniowo i w sposób nie zawsze zrozumiały dla Niej samej. 
                 Święty Założyciel Wincenty Pallotti nie wkracza w ten niezwykle osobisty świat, ponieważ wie, że jest to «ogród zamknięty» (Pnp. 4, 12). 
              Wskazuje nadchodzącego «Wysłannika», który ma łaskę, aby «tu, w otwarte drzwi (Ap. 3, 8)» wejść i niesie pewien wspólny sobie samej i Wincentemu Pallottiemu sekret, dotyczący życia z miłości.

            
            «Julia Crotta, urodziła się dn. 15 października 1907 r. w Connecticut w Stanach Zjednoczonych, jako siódme dziecko w rodzinie włoskich emigrantów o nazwisku Crotta. Ukończyła studia w zakresie literatury, muzyki, ćwiczyła taniec i sport. Myślała o rozpoczęciu kariery zawodowej, jednak nie widziała siebie w życiu małżeńskim i rodzinnym. W roku 1953 wspominając ten okres życia, pisała w krótkim liście do Przewielebnej Matki Scholastyki Berardi:                                                               
           „W różnych okresach mojego życia Pan Bóg towarzyszył mi w odpowiedni sposób swoją łaską i pozwalał czuć, że jestem wezwana do czegoś wielkiego, nieprzeciętnego. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, co by to miało być. Zawsze czułam, że małżeństwo nie było dla mnie i że byłam wezwana do czegoś nieprzeciętnego. Wiedziałam także, że któregoś dnia będzie mi dane poznać tę niezwykłą drogę, na którą wezwał mnie Bóg”. 
            W jednym z listów do późniejszego spowiednika o. Anzelma Giabbani OSBCam. napisała - że wiele lat przeżyła przechodząc jakby przez ogień, widząc otaczającą ją okropną noc duchową -  zrozumiała, że Pan Bóg przygotował Ją do życia w całkowitym odosobnieniu. Dotarła do swojej przystani w Rzymie w klasztorze Mniszek Kamedułek pod wezwaniem św. Antoniego Opata na Awentynie w Rzymie. Żyła w celi z jednym małym oknem wychodzącym na Circo Massimo, a drugim, mniejszym na wnętrze kościoła, gdzie mniszki odprawiają Liturgię Monastyczną. Otrzymała imię: Siostra Maria Nazarena od Jezusa. Dnia 31 maja 1953 roku złożyła uroczystą profesję monastyczną, była odtąd «rekluzą».  
             «Rekluzja» polega na całkowitym odseparowaniu zewnętrznym, któremu towarzyszą liczne akty pokuty i post. Jest to niezmiernie rzadkie, zupełnie wyjątkowe powołanie w Kościele, wypływające z wyjątkowej miłości do Zbawiciela i Jego Świętej Woli. Rekluzja w Kościele Katolickim jest możliwa do zachowywania jedynie w Zakonie Mniszek Kamedułek».                                                     
              Siostra Nazarena od Jezusa zapisała:
              «Aby praktykować miłość bliźniego, nie jest konieczne, żeby rozmawiać z nim, być przy jego boku. Najważniejsze jest bycie w powołaniu. Do którego Bóg wzywa, w którym domaga się wierności obowiązkom i ofiar, których powołanie wymaga».   
              ««Oczyścić serce ze wszystkiego», karmić się tylko wodą i chlebem z kilkoma kroplami oliwy, spać na krzyżu na desce, nosić ten habit uszyty z worka, i dobrze i lepiej jest używać białego welonu, zawsze radzić sobie bez skarpet, modlić się i mieć stale złożone ręce przynajmniej przez dziesięć godzin, robić użytek z „narzędzi pokutnych”». 


              «To był sposób odkryty przez siostrę Nazarenę, żeby stać się wolną, poświęcając całą swoją istotę, kochać całą swoją mocą, wtedy siostra Nazarena napisze: «jestem zdecydowana przyjąć z miłości silnej i szlachetnej wszystko, cokolwiek tylko może nastąpić».
             «W roku 1988 powiedziała do jednej ze swoich współsióstr przez kratę: «To jest właśnie to, na co tutaj się zdecydowałam: cierpieć aż tak bardzo. Przyjmuję to dobrowolnie. Istotne jest by przynieść „owoc życia”. Myśl, że Pan Bóg patrzy na świat, wygląda z wielkim upodobaniem duszy, jest wielką pociechą, i to mi pomaga odrywać się od wszystkiego i iść wiernie tą ścieżką… Staję się coraz słabsza. W każdej chwili można iść do przodu albo cofać się – to zależy od intensywności, z jaką działamy. A trzeba pamiętać, że każdy drobiazg ma swoją wartość. Lecz potem jest Pokój!»
             «Przyjąć jako zasadę: żyć ze wszystkich sił tylko chwilą obecną, angażując w to całą miłość, jaką jesteś w stanie…, szukając tylko tego, co konieczne i nieustannie zaczynając od nowa». 
             «Cierpiąc, znosząc upokorzenia, czynić pustkę wewnątrz i na zewnątrz, przeżywam we własnym ciele stan biednych, wyzyskiwanych, zepchniętych na margines, ofiar wszystkich wojen».        
            «Im więcej mego «ustronia» w Bogu, im głębiej wchodzę w Ciszę, w Nim i z Nim, tym bardziej czuję się blisko wszystkich; bardziej znajduję wszystko, tym bardziej decyduję się podejmować moje małe wysiłki, żeby pomóc wszystkim przez moje powołanie, bez oglądania żadnego owocu. To musi być życie w czystej i nagiej wierze; muszę dać z siebie wszystko, nie wiedząc o niczym, co oddałam miłości».
           «Jeśli chodzi o mnie, to czuję, że muszę być trochę jak małe ziarno pszenicy, ukryte pod ziemią przez Boskiego Siewcę, aby rozpaść się pod spojrzeniem Jego Samego. Nigdy nie miałam tak silnego jak teraz, gorącego i czystego pragnienia poświęcenia się cała za dusze, które kocham coraz bardziej, w miejscu wybranym przez Boga dla mnie: pogrzebana w ziemi, tylko z Nim. Jakże czuję się szczęśliwa i w pokoju, w dążeniu z całej duszy do ofiary totalnej, powolnej, ukrytej, nieznanej, przy akompaniamencie milczącej pieśni miłości serca». 
            «8. Pokarm. Nigdy nie użyję wina ani kawy. Zawsze wykluczone: mięso, ryby, jajka, makaron, masło, pizza i wszelkie słodycze». 
            Siostra Maria Nazarena od Jezusa, Kamedułka  - „Matka Pustyni” XX wieku trwała w powołaniu monastycznym w ciągu kolejnych pontyfikatów Papieży: Piusa XII, Św. Jana XXIII, Pawła VI, Jana Pawła I i Św. Jana Pawła II.
  
            Odeszła do Ojca, opłakiwana przez Rzymian dn. 7 lutego 1990 roku.
          (Por. «Oltre ogni limite. Nazarena monaca reclusa 1945-1990», Piemont 1993 r.,  Autorką tej książki jest Karmelitanka Bosa z klasztoru terezjańskiego p.w. Przemienienia Pańskiego w Savonie; przez włoskie Wydawnictwo, w edycji tej książki, podane zostały świeckie personalia autorki: Emanuela Ghini).        

            † Osculum pacis
              


           
                                                          
                                                                      
           
                                                      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.