DLACZEGO MNICH?
[CZĘŚĆ TRZYNASTA]
Każdy człowiek potrzebuje pokarmu. Łamany na pół chleb powszedni, jest jak model «pokuty świętej», którą podejmował Św. Założyciel Wincenty Pallotti. Jedna część, jako «wypływ ducha serafickiego» jest wprost: «kapucyńska», a druga: «salezjańska». Jak w chlebie są ziarna z wielu łanów, tak w «pokucie pallotiańskiej» (to jest podejmowanej osobiście przez Św. Założyciela) są obecne nikłe wpływy innych nurtów duchowości, ale wyjątki te tylko potwierdzają regułę. Zasadniczo, istnieją tylko te dwa fundamentalne nurty w pokucie św. Wincentego Pallottiego, w której nie jedyną, ale i nie najmniejszą cząstką jest: «święty post».
O poście Pallottiego można rozważać dopiero wtedy i tylko wtedy, kiedy w osobie konsekrowanej «tożsamość pallotyńska» jest ukształtowana i ugruntowana w prawdzie przez ascezę, na podstawie źródeł: biblijnych, franciszkańskich, salezjańskich, a dopiero w dalszej kolejności: pallotyńskich. Odrywanie ostatnich, od trzech pierwszych daje skutek podcinania własnych korzeni, zaniku lub zupełnego braku własnej tożsamości i wyzucia z dziedzicznego ducha, który urobił świętość Pallottiego. Zatem, zanim zaczniemy mówić o «poście», najpierw trzeba dokładnie poznawać «istotę Pokuty», miłowanej przez Założyciela. Pallotti wyszedł na spotkanie Boskiego Oblubieńca z «Lampą Pokuty». Trzeba nam tej lampy i oliwy do tej lampy (Mt. 25, 1 n.). Bez tego światła nie ma życia Bożego. Bez tego fundamentu, wszystko runie.
Pierwszy rys pokuty św. Wincentego Pallottiego, ukształtowany został poprzez praktykowanie przez Niego osobiście «formy życia», właściwej Zakonowi Braci Mniejszych Kapucynów:
«Doskonalej zachowywać Ewangelię Chrystusową», żeby «naśladować Chrystusa Pana jak najbardziej z bliska», to jest rdzeń życia św. Wincentego Pallottiego. Zauważcie, że identyczny rdzeń stanowi «rubrum» Reguły oraz aktu profesji świętej rad ewangelicznych w formie, właściwej Zakonowi Braci Mniejszych Kapucynów oraz Zakonowi Mniszek Klarysek Kapucynek.
Czy wiecie o tym, że św. Wincenty Pallotti od dzieciństwa do końca życia chciał być Bratem Mniejszym Kapucynem? Czy wiecie o tym, że na ile mógł, na podstawie wyraźnych, a nie dorozumianych pozwoleń Spowiedników, zachowywał «Regułę Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów»? Jeden z istotnych szczegółów «życia ukrytego» Założyciela, polega na tym, że św. Wincenty Pallotti niemal do końca życia udawał się na nocny spoczynek w kapucyńskim habicie, utkanym z grubej, brunatnej wełny. Dlaczego? Dlaczego za dnia w Wiecznym Mieście widziana była Jego «czarna sutanna», to jest: «wełniana czamara» Kapłana Pallottiego, «przepasana szerokim pasem», a w porze nocnej będąc sam na Sam z Bogiem Swoim w „celi”, używał On «świętego habitu Braci Mniejszych» z wełny sierściowej? Dlaczego tak postępował?
«Kapucyni» to synowie Patriarchy Zakonu św. Ojca Franciszka Serafickiego, a precyzyjnie: «Bracia Mniejsi ścisłej obserwancji» (por. Konstytucja apostolska Ojca Św. Pawła V z roku 1608 «Ecclesiae militantis»). «Reforma kapucyńska» zaistniała w łonie Zakonu Serafickiego za przyzwoleniem Papieża Leona X, który na mocy Konstytucji apostolskiej «Ite vos» z dn. 29 maja 1571 r. zamierzał «dokonać zjednoczenia», podzielonego Zakonu franciszkańskiego w sytuacji wyodrębnienia licznych grup braci obserwantów (martynianów, amadeitów, koletanów, klarenów, gwadelupeńczyków (zwanych także „kapturowymi” lub „bosymi”). Jednak przez pewien czas pozostawało to tylko pobożnym życzeniem Ojca Świętego. W tym samym momencie, Duch Święty pobudził serce marchijskiego obserwanta br. Mateusza z Bascio, by udał się do Papieża prosić o taki sposób życia, jakiego pragnął dla «Mniejszych» sam Ojciec Święty. Dlatego początki Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów przypadają właśnie na lata 1528-1533, jak to notuje kronikarz br. Bernardyn z Colpetrazzo (por. o. Mariano d’ Alatri OFMCap. „Zarys historii kapucynów. Reforma kapucyńska”, t. II, s. 32 n.).
Używany w I Zakonie oraz przez Św. Założyciela Wincentego Pallottiego «święty habit kapucyński», zaopatrzony w kryjący tajemnicę Boga Samego brązowy, długi «kaptur» (cappuccio) - jest «figurą Krzyża Chrystusowego», tego «Mistycznego Krzewu Winnego» (por. Św. Bonawentura „Dzieła Zebrane”. „Mistyczny Krzew Winny. Traktat”) i «Drzewa Życia», «wonnego bukietem cnót serafickich, właściwych Braciom i Siostrom, którzy czynią pokutę, aby doskonalej zachowywać Ewangelię Chrystusową».
Samo słowo: «habit» oznacza «stałość praktyki cnót», wśród których tą, która daje początek Całemu Zakonowi Serafickiemu «przez nawrócenie» św. Ojca Franciszka i św. Matki Klary - od którego liczy się powstanie Zakonu (rok 1211 albo 1212) o ponad osiemsetletniej historii – jest «cnota pokuty».
Słowo, które oznacza «święty habit seraficki» jest jedną literą alfabetu, którą po hebrajsku pisze się: «TAW», po grecku: «TAU», która określa formę «świętej szaty».
Trzeba starać się pojąć w Panu sens tego Słowa, aby dalej rozumieć godność tej «świętej szaty», którą obleka człowieka Zakon Seraficki. Szaty, która nie jest ani tuniką, ani na modłę świata skrojoną suknią.
«Święty habit seraficki» to «Krzyż Chrystusowy» [Krzyż Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa i Krzyż Chwalebny Zmartwychwstałego Pana]. Krzyż Pana oznacza, że tu: w tym konsekrowanym Bogu, zakonnym człowieczeństwie «przez naśladowanie Chrystusa leje się Pańska Krew»; tu: «Krwią Przenajdroższą Pańskie broczą Rany»,
a w Panu Zmartwychwstałym tu: «przez zasługi Świętych Ran Chrystusowych wylewa się Światło Chrystusa i niezgłębione Miłosierdzie Boże». Ma on szkaplerz, zakładany «przez piersi» – a jest on: «szeroki jak ława», jak to dobitnie zaznaczał «Seraficki Architekt Boga Samego» bł. Ojciec Honorat Koźmiński OFMCap. (1829-1916)
w «Listach», pisanych na rzecz pierwszej, polskiej, przasnyskiej Fundacji Mniszek Klarysek Kapucynek. Ta pierwsza, żeńska Fundacja Seraficka ścisłej obserwancji, której «klauzura materialna» została zamknięta dn. 17 września 1860 r., stała się ogrodem szczepienia ducha klariańskiego w dramatycznym dla Ojczyzny okresie zaborów, kiedy po upadku Powstania Styczniowego nastąpiła kasata wszystkich zakonów czynnych i niemal wszystkich klauzurowych, na podstawie ukazu Cara Aleksandra II z dn. 8 listopada 1864 r.. Przasnysz, odtąd jako «klasztor zawarty i w głodzie» stał się na pokolenia «Matką» w stosunku do «Córek», to jest: następnych polskich, autonomicznych klasztorów II Zakonu Serafickiego kolejno w: Ostrowie Wielkopolskim, Brwinowie, Szczytnie i Krakowie; promieniującym dalej bardzo szeroko na polskie Fundacje Mniszek Franciszkanek od Najświętszego Sakramentu, znanych później jako Mniszki Klaryski od Wieczystej Adoracji. Przasnysz to «Klasztor-Matka», który wydał pokolenia mniszek klauzurowych. Klasztor, przez który przeszły wybitne Osobistości czcigodnych Polek, m.in.: m. M. Angela Truszkowska, m. Izabela Lebenstein, m. M. Bronisława (Walentyna) Łempicka, m. Maria od Krzyża Morawska i bł. S. M. Teresa od Dzieciątka Jezus (Mieczysława Kowalska), któremu Kościół polski i Kościół Powszechny zawdzięcza Ofiarę Całopalną, która podtrzymuje Go w Bycie, trwaniu i wzroście.
a w Panu Zmartwychwstałym tu: «przez zasługi Świętych Ran Chrystusowych wylewa się Światło Chrystusa i niezgłębione Miłosierdzie Boże». Ma on szkaplerz, zakładany «przez piersi» – a jest on: «szeroki jak ława», jak to dobitnie zaznaczał «Seraficki Architekt Boga Samego» bł. Ojciec Honorat Koźmiński OFMCap. (1829-1916)
w «Listach», pisanych na rzecz pierwszej, polskiej, przasnyskiej Fundacji Mniszek Klarysek Kapucynek. Ta pierwsza, żeńska Fundacja Seraficka ścisłej obserwancji, której «klauzura materialna» została zamknięta dn. 17 września 1860 r., stała się ogrodem szczepienia ducha klariańskiego w dramatycznym dla Ojczyzny okresie zaborów, kiedy po upadku Powstania Styczniowego nastąpiła kasata wszystkich zakonów czynnych i niemal wszystkich klauzurowych, na podstawie ukazu Cara Aleksandra II z dn. 8 listopada 1864 r.. Przasnysz, odtąd jako «klasztor zawarty i w głodzie» stał się na pokolenia «Matką» w stosunku do «Córek», to jest: następnych polskich, autonomicznych klasztorów II Zakonu Serafickiego kolejno w: Ostrowie Wielkopolskim, Brwinowie, Szczytnie i Krakowie; promieniującym dalej bardzo szeroko na polskie Fundacje Mniszek Franciszkanek od Najświętszego Sakramentu, znanych później jako Mniszki Klaryski od Wieczystej Adoracji. Przasnysz to «Klasztor-Matka», który wydał pokolenia mniszek klauzurowych. Klasztor, przez który przeszły wybitne Osobistości czcigodnych Polek, m.in.: m. M. Angela Truszkowska, m. Izabela Lebenstein, m. M. Bronisława (Walentyna) Łempicka, m. Maria od Krzyża Morawska i bł. S. M. Teresa od Dzieciątka Jezus (Mieczysława Kowalska), któremu Kościół polski i Kościół Powszechny zawdzięcza Ofiarę Całopalną, która podtrzymuje Go w Bycie, trwaniu i wzroście.
«Habit» zatem, to szata oznaczająca «wszystkie cnoty» - pełen garnitur cnót, dóbr duchowych i zasług; znak wieczystej przynależności do «Świętego Zakonu Serafickiego», znak «inkarnacji» do tej «Cząsteczki (Porziuncula) Mistycznego Ciała Chrystusa». Przędzą są «cnoty Ukrzyżowanego Pana»; znamieniem Pańskim - wełna owcza «znak Dobrego Pasterza Owiec (J. 10), Niepokalanego Baranka Paschalnego», której «kolor brązowy» oznacza wprost: «Miłosierdzie Boga Samego».
«TAW to jedna litera, której w starożytnym alfabecie hebrajskim odpowiada znak Krzyża. Znak ten jest: «pieczęcią przynależności do Boga Samego»; «podpisem Boga na czołach wybranych i wiernych»; «obietnicą ocalenia niewinnych».
«TAW» to «podpis Boga, czytelny dla wszystkich, bo nawet analfabeci podpisywali się tym znakiem, który w starym alfabecie hebrajskim (syro-fenickim) miał kształt małego, równoramiennego krzyża (+), a następnie kształt „iks” (x)».
«TAW» to «podpis Boga, czytelny dla wszystkich, bo nawet analfabeci podpisywali się tym znakiem, który w starym alfabecie hebrajskim (syro-fenickim) miał kształt małego, równoramiennego krzyża (+), a następnie kształt „iks” (x)».
Dowodem są m.in. «Listy Lachisza» (ok. 590 r. p.n.e.), które napisane zostały w alfabecie fenicko-hebrajskim, w okresie gdy żył w Babilonii Prorok Ezechiel (593-571). Późniejszy kształt litery «Taw» w alfabecie hebrajskim uległ zmianie. Wzmiankę o tym znajdujemy u Ojca Pustyni św. Bedy Czcigodnego: «Chcę abyście wiedzieli, że u Samarytan litera «Taw» posiada podobieństwo do krzyża, natomiast u Hebrajczyków została zmieniona. Przeto przez «Taw», które rozumie się jako znak, rozpoznawani są ci, którzy noszą znak krzyża na czole i w sercu oraz przez wiarę, wierzą w Mękę Chrystusa i mogą być zbawieni». Pierwotny sens tego Słowa odkrywa rozdział dziewiąty Księgi Proroka Ezechiela:
«Potem donośnie, tak że ja słyszałem, wołał On: «Zbliżcie się, straże miasta, każdy z niszczycielską bronią w ręku!» I oto przybyło sześciu mężów drogą od górnej bramy, położonej po stronie północnej, każdy z własną niszczycielską bronią w ręku. Wśród nich znajdował się pewien mąż, odziany w lnianą szatę, z kałamarzem pisarskim u boku. Weszli i zatrzymali się przed ołtarzem z brązu. A chwała Boga izraelskiego uniosła się znad cherubów, na których się znajdowała, do progu świątyni. Następnie zawoławszy męża odzianego w szatę lnianą, który miał kałamarz u boku, Pan rzekł do niego: «Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak «TAW» na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi».
Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: «Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak. Zacznijcie od mojej świątyni!» I tak zaczęli od owych starców, którzy stali przed świątynią. Następnie rzekł do nich: «Zbezcześćcie również świątynię, dziedzińce napełnijcie trupami!» Wyszli oni i zabijali w mieście.
A podczas gdy oni zabijali, ja pozostałem sam, upadłem na twarz i tak wołałem: «Ach, Panie, Boże! Czy chcesz wyniszczyć całą Resztę Izraela, dając upust swemu gniewowi przeciw Jerozolimie?» Rzekł do mnie: «Nieprawość pokolenia Izraela i Judy jest wielka, niezmierna; kraj jest pełen krwi, a miasto pełne przewrotności. Mówią bowiem: Pan opuścił ten kraj, Pan nie widzi”. A więc także i moje oko nie okaże litości ani współczucia. Odpowiedzialność za ich postępowanie składam na ich głowy». I oto ów mąż, odziany w lnianą szatę, z kałamarzem pisarskim u boku, oznajmił: «Uczyniłem, jak mi rozkazałeś» (Ez. 9, 1-11). Tertulian (ur. 155), komentując święty tekst, zawarty w wersecie: Ez. 9, 4, tak pisał: «To jest bowiem grecka litera «TAU», nasza zaś «T» mająca wygląd Krzyża, o którym prorokował, że będzie na naszych czołach w prawdziwym i katolickim Jeruzalem» («Przeciw Marcjonowi» III, 22, 6).
«Kresem grzechu jest śmierć». Znaczenie Ezechielowej litery «TAW», było oczywiste wśród Pierwszych Chrześcijan w kontekście śmierci Pana Jezusa Chrystusa na Krzyżu.
Orygenes (ur. 185) wspominał o próbie dowiedzenia się od Żydów, co według nich oznacza ten znak, nakreślony na czołach: «Kiedy wypytywaliśmy Hebrajczyków, czy na podstawie tradycji ojców mogliby podać nam informacje o literze «Taw», oto co usłyszeliśmy. Jeden powiedział, że litera «Taw» zajmuje ostatnie miejsce wśród dwudziestu dwóch liter w kolejności, w jakiej zostały one ułożone. Ostatni zatem znak, przyjęty został dla oznaczenia doskonałości tych, którzy jako cnotliwi płaczą i boleją nad grzechami ludu, i współczują przeniewiercom. Drugi mówił, że litera «Taw» jest symbolem tych, którzy zachowali Prawo, jako że u Hebrajczyków PRAWO nazywa się Torą, a ponieważ pierwszą literą tego słowa jest «Taw», więc oznacza TORA tych, którzy żyją podług Prawa. Trzeci natomiast, należący do tych, którzy zawierzyli Chrystusowi, twierdził, że według starej pisowni litera «Taw» przypomina swym kształtem Krzyż i jest zapowiedzią tego znaku, który chrześcijanie kreślą na czole («Selecta in Ezechielem» 9). Stąd na nagrobkach i ossuariach na cmentarzach żydowskich z okresu przed pojawieniem się chrześcijaństwa widnieją znaki: «T» lub «+», którymi Żydzi oznaczali «Sprawiedliwych».
«Dokument Damasceński» (I w. przed Chrystusem) opisuje, że w czasach bliskich Chrystusa esseńczycy nosili na czołach «znak z Księgi Ezechiela». Ponieważ litera «Taw» symbolizowała w kręgach rabinów: «koniec i wypełnienie Prawa».
«Człowiek Taw» jest tym, który «wzdycha i biada nad wszystkimi obrzydliwościami» , aby przebłagać znieważony Majestat Boga w grzechach osób, społeczeństw, pokolenia, żeby unicestwić grzech, żeby wyrywać go z korzeniami, aby rozsadzić struktury zła. W oczach Boga jest tym «wiernym» i «sprawiedliwym», który wypełnia «Zakon». Taki człowiek jest «zakonnikiem», czyli tym który «całym życiem przeciwstawia się bezbożnemu niby-Prawu», które «nie jest Prawem, jeżeli nie rodzi się z Prawa Bożego, jawnie przeczy Prawu Bożemu albo wprost Prawu Boga Samego bluźni». Przeciwstawia się jednak «w Krzyżu» i wcale nie przez „sukces”, nie przez „znamionujące człowieka doskonałego”, a do bólu formalistyczne zachowywanie «litery Prawa», właściwe faryzeuszom i poganom. Przeciwstawia się w rzeczywistym cierpieniu, w «kenozie» (to jest: „krańcowym wyniszczeniu”) natury ludzkiej, w kaźni, w męczarniach, w prześladowaniach, w udrękach, w wypędzeniu, w wygnaniu, w niedostatkach, w nędzy, w postach, w głodzie, w pragnieniu, w torturach ciała, w mękach ducha, w odrzuceniu społecznym, w wykluczeniu, w opuszczeniu, w potępieniu i skazaniu przez rządzących, w znoszeniu wszelkiego ucisku i wielkiego ucisku. Ma on «umiłowanie Ducha Prawa Bożego», ma też «stałą uległość Duchowi Prawa Boga Samego», a służy Bogu przez «akty z ducha kapłańskiego», przez «udział w misji Baranka Bożego», to jest przez «życie z Wiary, Miłości i Miłosierdzia».
«Udział w misji Baranka Bożego» jest wołaniem Chrystusa Pana do Kościoła Świętego o udział w Męce.
Słowo «TAW» spróbujmy rozważać w kluczu tych zdarzeń, które następują. Rozmyślajmy, świadome stawania wobec problemu jednoznacznego wyboru: «Znamienia» («Pieczęci»), rozumiejąc to w kontekście zdarzeń, które występują w miejscu i czasie naszego życia: Ap. 13, z gradacją wzrostu skupienia, począwszy od: Ap. 13, 11 n. - przez: Ap. 13, 16-18 - przez Ap. 14, 1-5 - po najwyższe skupienie na zapowiedziach: Ap. 14, 9-13; Ap. 16, 1-2, jednocześnie stale kontemplując powyższe przez pryzmat zapowiedzi, zawartych w: Wj. 12, 12 n., Ez. 9, 4,6; Ef. 1, 13; 4, 30; 2 Tym. 2, 19.
Czynność Boga Samego «opieczętowanie czół sług Boga naszego» (Ap. 6, 7, 3; Ap 7, 4; 9, 4;) wyciska na wybranych «rzeczywiste znamię przynależności do Boga», «znamię w osobie: duszy, ciele i w duchu», które «nie jest symboliczne», ani «nie jest znakiem», by je zacierać, usuwać, relatywizować, nazywać „symbolicznym” we współczesnym znaczeniu wyrazu: „wirtualny”, ale «jest Znamieniem Rzeczywistego Wyboru Boga Trójjedynego». Wyboru, który uchroni „opieczętowanych” od złud szatańskich i plag, spadających na niepoprawnych.
Najstarsza tradycja «Pieczęcią» nazywała Sakrament Chrztu Świętego i Bierzmowania. O tyle bardziej, że konsekracja zakonna, a szczególnie najwyższa Jej postać jaką jest hierarchicznie: wieczysta, uroczysta konsekracja mniszek klauzurowych jest Heroiczną Ofiarą Całopalną, której złożenie jest wstąpieniem w Pełnię Tajemnicy Chrztu Świętego na pożytek Całej Ludzkości.
Rzecz dotyczy «Wyboru Boga», o czym otwarcie przemawiał jako Metropolita Krakowski Kard. Karol Wojtyła, następnie: św. Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie wizyty w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej w dn. 9 listopada 1976 roku: «Stoimy w obliczu największej w historii konfrontacji, z jaką ludzkość miała kiedykolwiek do czynienia. Nie sądzę, aby szerokie koła społeczności chrześcijańskiej zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stoimy teraz w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a Antykościołem, Ewangelią a Antyewangelią. Ta konfrontacja została wpisana w plany Bożej Opatrzności. Jest to czas próby, w który musi wejść cały Kościół, a polski Kościół w szczególności».
Co dotyczy dramatycznego czasu ujawniania się «mysterium iniquitatis» (tj. «tajemnicy nieprawości» – zob. Encyklika św. Jana Pawła II «Dominum et Vivificantem») - tajemnicy «Antykościoła», «Antyewangelii» i «głoszenia katechezy szatana» to wszystko Apostoł Jan jasno tłumaczy, wskazując wprost na wyznawców Antychrysta i ich jedną wspólną «formę antyżycia»: «Ci mają jeden zamysł, a potęgę i władzę swą oddają Bestii. Ci będą walczyć z Barankiem, a Baranek ich zwycięży, bo Panem jest panów i Królem królów (Ap. 17, 13-14). Jasne jest, kim są Ci «nieszczęśliwi» (Mt. 25, 41).
«Ucisk» (Ap. 1, 9; Ap. 2, 3; Ap. 2, 9, 13; Ap. 7, 14 b) jest wpisany w misję Ludu Bożego. Kontemplacja struktury jednego grona winnego krzewu, którego pojedyncze owoce napierają na siebie, dociskają się nawzajem, wywierając nacisk, a zarazem za pomocą tych samych sił wewnętrznych podtrzymują całe grono w spójnym istnieniu w obrębie przyrodzonej mu jedności – daje podstawę do postrzegania «ucisku» jako «aktu Bożego Miłosierdzia». Tu Pan zaprowadza stany, wyczekiwane przez Ojca Przedwiecznego, «stany zjednoczenia przemieniającego wielu, wspólnot i Ludzkości» – szybciej, intensywniej i ku większej doskonałości wielu. «Ucisk» jest potrzebny. Jednak eschatologiczna racja ucisku jest transcendentna, nie podlega wartościowaniu na sposób ludzki, ponieważ «ciało» nie jest zdolne do afirmacji tego stanu. Jest z tym tak, jak tłumaczył to Pan Jezus Mniszce Klarysce Kapucynce bł. siostrze Marii Consolacie Betrone z Turynu, która nie rozumiała: dlaczego Pan dopuszcza wojnę, przelew krwi niewinnych, przedwczesne odchodzenie wielu młodych i osierocenie rodzin. Pan pouczył Ją, że jest to «akt Jego niewysłowionego Miłosierdzia» w stosunku do tych osób, które zabiera ze świata w najbardziej odpowiednim momencie ze względu na ich Wieczność; «akt Miłosierdzia» w stosunku do ich rodzin, a nawet ich oprawców, co zostanie zgodnie pojęte przez wszystkich, kiedy przekroczą próg Wieczności. Jak długo Kościół jest prześladowany, jak długo cierpi «ucisk» - tak długo żyje. W «ucisku» Oblubienica Chrystusa pięknieje i mężnieje, a Pan Sam wzbudza święte potomstwo «przez pokolenia», o które «woła Krew Męczenników».
Chrystusowi Panu brak w Ludzie Bożym «ducha kapłańskiego», to jest «ducha Baranka Bożego». Wielu stale mniema, że praktykowanie religii jest gwarancją bezpieczeństwa, sposobem składania «ofiar zaspokojnych», rękojmią własnego dostatku, narzędziem utrzymania władzy, sposobem społecznej weryfikacji własnej prawości i sposobem oddalenia nieszczęść od siebie. Nic bardziej błędnego. Pan Bóg tak nie powiedział. Z wersetu psalmu trzeciego Modlitwy Południowej (Ps. 125): «Nie zaciąży berło bezbożne † nad losem sprawiedliwych, * aby prawi nie wyciągali rąk swych do niegodziwości»; liczni wyprowadzają fałszywy wniosek, że chrześcijanom nic nie może się stać. Wprawdzie «Berło bezbożne nie zaciąży nad losem sprawiedliwych» aż tak, aby pozbawić ich łaski, «która do zbawienia jest koniecznie potrzebna», lecz przecież nie tak i nie po to, aby ich «ciało» uniknęło cierpienia, nie doznało ucisku i aby byli pozbawieniu udziału w Męce!
Baranek Boży ciągle jest odrzucany i mylony z «Mesjaszem politycznym», podczas gdy Pan Jezus wielokrotnie zapowiadał, że Syn Człowieczy «będzie wydany w ręce ludzi, będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie» (Mk. 9, 31; Mt. 17, 22; Łk. 9, 43 n.; Mt. 20, 17 n., Mk. 10, 32, Łk. 18, 31-34 ). Pan prosi o wstępowanie w Jego ślady, o podjęcie misji Baranka. «Święty, Święty, Święty Pan Zastępów» pyta: «Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?» (Iz. 6, 8). Dokąd?
Św. Założyciel Wincenty Pallotti rozumiał to, czego chce Boskie Serca Jezusa.
Mnisi i Pokutnicy żyją dlatego, żeby «brać udział w Męce». Głębią serca, samym najintymniejszym centrum ludzkiej istoty poznają i rozumieją ducha Bożych pragnień. Do dna serca przejęci są nieutuloną Tęsknotą Niepokalanego Baranka Bożego, wyjawioną w Najświętszej Agonii. Chcą dać Jemu «wszystko za wszystko», z niewysłowioną czułością jaką brał tylko od Matki Najświętszej i najmłodszego z Apostołów: Jana. Dać to, czego łaknie to Przebite, Głodne, Stęsknione, Opuszczone przez wszystkich Serce Jezusa.
Abbate Vincenzo Pallotta zwraca się do Was Najdroższe, które Ukrzyżowanego tak bardzo kochacie, abyście «wchodząc w otwarte na Krzyżu - dla Was - Ramiona Chrystusa Pana», przez bramę codziennej «modlitwy wewnętrznej» - całą istotą tonęły w głębinach tego Najświętszego Jezusowego Pragnienia, którą przepowiada Wam wprost do serc Jego niewysłowiona Najświętsza Agonia.
Chrystus Król szuka nędzy, bezradności, czystej jak łza dziecka ludzkiej miłości, tej jednej czeka od ludzi pociechy na ziemi i Swojej Boskiej Wam nie odmówi, jeżeli tylko dacie Mu powód, żeby często wracał do Was. Żeby wracał zawsze, po prostu kiedy będzie głodny. Po owoc Miłosierdzia, którym potem - jak to On – nasyci wszystkich. Nikogo nie wykluczając. Bóg w Nim, Bóg w Jezusie Chrystusie jest głodny. Jezus Pan jest nieustannie głodny. Ciągle szuka pokarmu u dusz. Choć Wszechmogący i Niezmienny, chciał być Nędzarzem, bo Nędzarz żyje, by żebrał. Głód i tylko głód najlepszym jest kucharzem. Głód dany jest nędzarzowi, żeby zbliżał się do Jezusa Sługi bez oglądania się na żaden wzgląd ludzki. Żeby szukał Pokarmu i Napoju w Jezusie jako Bratu, z prostotą, która mierzi piekło i bez obłudy wobec Niego Samego - Jezusa jako Pana, Brata i Mistrza, i aby Go szczerze kochał. Całym kochaniem, które «nie patrzy jak świat żyje, aby żyć w posłuszeństwie».
To przez to Całkowite Kochanie Abbate Pallotta wchodził w Krwawe Ślady Zbawiciela, dlatego przemierzał drogę «naśladowania Pana w Męce», tu adorował Najświętsze Klejnoty Ran Chrystusowych, tu adorował Jego Miłosierne Serce, z którego Zdroju pił Krew Przenajdroższą i zanurzał się, tonąc nieskończenie w Ranach Chrystusowych: Krwawych i Chwalebnych, aby odbudować i karmić sobą samym Kościół.
To «rozumienie Pana głębią serca» Pallotti długotrwale urabiał w sobie jak chleb w dzieży, we wzroście żywiący się ziarnem Słowa, rozsypanym w Ewangelii według św. Jana, Tego Jedynego z Dwunastu, który pozostał przy Ukrzyżowanym Zbawicielu i przy Matce Matek do końca.
Ewangelista, św. Jan Apostoł prowadzi wezwanych i powołanych bezpośrednio pod Krzyż i tu dokonuje się «obrzezanie serca» Ludu Bożego i poznanie sensu Słowa «Taw» jako «rękojmi Litości i Nieskończonego Miłosierdzia Boga». Apostoł Jan najpierw wskazuje na typ Ukrzyżowanego Pana w znaku «miedzianego węża, zawieszonego na wysokim palu» (J. 3, 14-15),
a potem na «wypełnienie Miłosierdzia Bożego na Krzyżu» (J. 8, 33-38) przez «Przebite Serce Jednorodzonego Syna Bożego» (J. 8, 33-34). Na wstępie Apostoł Jan przypomina o Bożej obietnicy, danej Patriarsze Mojżeszowi, że kto spojrzy na Niego, nad tym się Bóg ulituje (Lb. 21, 4-9), potem opisuje sposób wypełnienia Obietnicy w Mesjaszu. Chrystus Pan wyjaśnił Nikodemowi, że miedziany wąż na słupie zapowiada przyszłe wywyższenie Syna Człowieczego na drzewie krzyża: «A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony (J 3,13-17)». Pisarze wczesnochrześcijańscy uznawali, że słup na którym zawieszony został wąż, posiadał ramiona albo poprzeczną belkę, ponieważ gdyby nie istniał jakikolwiek punkt oparcia, nie byłoby możliwości przymocowania węża, odlanego z miedzi.
a potem na «wypełnienie Miłosierdzia Bożego na Krzyżu» (J. 8, 33-38) przez «Przebite Serce Jednorodzonego Syna Bożego» (J. 8, 33-34). Na wstępie Apostoł Jan przypomina o Bożej obietnicy, danej Patriarsze Mojżeszowi, że kto spojrzy na Niego, nad tym się Bóg ulituje (Lb. 21, 4-9), potem opisuje sposób wypełnienia Obietnicy w Mesjaszu. Chrystus Pan wyjaśnił Nikodemowi, że miedziany wąż na słupie zapowiada przyszłe wywyższenie Syna Człowieczego na drzewie krzyża: «A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony (J 3,13-17)». Pisarze wczesnochrześcijańscy uznawali, że słup na którym zawieszony został wąż, posiadał ramiona albo poprzeczną belkę, ponieważ gdyby nie istniał jakikolwiek punkt oparcia, nie byłoby możliwości przymocowania węża, odlanego z miedzi.
«Zwycięstwo Zmartwychwstałego Pana» nie jest realizacją politycznych zamiarów ludzi, narodów, stronnictw, partii, unii i związków państw. W przekroju całej historii Ludzkości kolejne postaci «systemów idolatrii» i totalitarnych systemów politycznych, wyrosłych z ich wspólnego gorzkiego korzenia, korzenia wszelkiego zła, a dalej niezliczone ich hybrydy i mutacje w rządach lokalnych - mają opis dany przez Słowo Boga, który je «skrutuje». Jasny, jak Rada i Przestroga Ojca Przedwiecznego na dzieje Ludzkości. Mocny jak cios: wiwisekcja wszelkiego zła. Opis, dokonany pod działaniem Ducha Świętego przez św. Jana Apostoła na Patmos, zawarty w trzynastym (13) rozdziale Apokalipsy św. Jana Apostoła. Lecz jest przecież ktoś, … «popielaty»…, komu zależy, aby właśnie Tę Księgę Biblii - ukryć. Dlaczego? Aby była: nieznana, nierozumiana, zapomniana. Ale Duch Święty od początku mówi do Kościoła: «Błogosławiony, który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska» (Ap. 1, 3). Zatem na przekór pokuszeniu demona «miłujący Boga» czyta Ją nieustannie i tak słucha Trójjedynego, Który przychodzi i „Błogosławi wszystkimi Błogosławieństwami, jakimi Błogosławi i będzie Błogosławić Ojciec Przedwieczny, Syn Jednorodzony Ojca Przedwiecznego i Duch Święty».
Zwycięzcą nie jest ten, kto wykazuje się doczesnym sukcesem, bogactwem i sławą («pieniądz, władza i sława = «trójca szatańska»).
«Zwycięzcą» (Ap. 2, 7 b, 11 b, 17 b, 26; Ap. 3, 4-5, 12, 21; Ap. 7, 14 b i n.; Ap. 12, 11; Ap. 15, 2 n.; Ap. 21, 6 b) jest «Sługa Boga Samego», «Miłośnik Miłości Miłosiernej», «Przyjaciel Boga». «Doskonałym wypełnieniem Prawa jest Miłość» (Rz. 13, 10 b). Dlatego «zakonnik» jest «miłośnikiem Miłości».
Obecny wśród ludu «człowiek Taw», to «żywa ikona» (wł. „la Vera Icona”, imię wł. „Veronica”) Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego Pana; błogosławiony, ten który idzie w Imię Pańskie, z Miłosierdzia Boga Samego niesie ludowi Ocalenie».
Pan Bóg Św. Wincentego Pallottiego «jest Miłosierdziem Nieskończonym». Miłosierdzie płynie tylko z głębokości Boga Samego. «Człowiek Taw» jest «sługą Miłosierdzia Boga Samego», «jest w Chrystusie jako Panu Cierpiącym Sługą Boga Jahwe, ukrytym i zapoznanym, wydanym w ręce ludzi i zabitym».
Ojciec Przedwieczny pyta człowieka: Czy chcesz być jak Jezus – Sługa (Mt. 12, 15 n); Jezus, syn Maryi (Łk. 14, 26-27, 33)?
«Człowiek Tau» to Pokutnik i Mnich. Wrósł w Krzyż Pana i Go nosi. Ten, który niesie Ból Najświętszego Człowieczeństwa Jezusa Chrystusa i Błogosławieństwo Boga Żywego.
«TAU» idzie w Imię Pańskie, † Błogosławi wszystkim, niesie ziarno na zasiew, płacze, boleje, jęczy przed Panem; przechowuje niezatarty w pamięci znak Obecności Boga Żywego; jest niezłomny; podobny formą duchowo-cielesną do «Kamienia Przymierza», do głazu narzutowego, którego nie można poruszyć; zaparty; nie można go kupić; obce mu wszystko, co nikczemne; dziwią się na Jego widok, że jeszcze żyje. On jest «kamieniem Boga Żywego», którego nie ruszysz z miejsca. Przenieść Go może Sam Bóg - Bóg Jedyny. O takim powiedzą: „On będzie Miasto” (zob. Zbigniew Herbert «Raport z oblężonego Miasta»).
Trzeba wiele razy, raz po raz czytać Lectio św. Pawła z Tarsu - zakończenie Drugiego Listu do Tesaloniczan: «Pozdrowienie ręką moją – Pawła. Ten znak jest w każdym liście. Tak piszę» (2 Tes, 3, 17-18) i wzruszyć się samą głębią serca, aż do drgań w punkcie, gdzie mieszka Pan Żywy Płomień Miłości (San Juan de La Cruz), aby z Krzyża którego Podwyższenie staje się w osobie ludzkiej Współuczestnictwem w Życiu Trójcy Przenajświętszej brać Życie i dawać Życie.
Ci, którzy «osadzeni są w TAU» - «stoją w Panu». Przeto tak stójcie [...] mocno w Panu (Flp. 4, 1).
Ojciec Przedwieczny znajduje upodobanie w tych, co stoją «W TAU» «opieczętowanych synach w Synu».
W «człowieku TAU», który jest wbity w ziemię jak «wysoki pal»; «koł» lub «stella», wypełnia się błogosławieństwo Świętej Wielkiej Kartuzji:
«Stat Crux dum volvitur orbis.
Niech stoi Krzyż, dopóki kręci się ziemia»..
Przedwieczny Ojciec Świateł tym człowieczeństwem «TAU» – w chwili śmierci «Mnicha», «Pokutnika», «syna w Synu» SKŁADA PODPIS BOGA POD CAŁYM JEGO ŻYCIEM. PIECZĘĆ TRÓJJEDYNEGO.
† Osculum pacis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.