wtorek, 29 października 2013

AUDI FILIA:


POSŁUCHAJ, CÓRKO

[CZĘŚĆ DWUDZIESTA CZWARTA]

Skąd pochodzi Słowo? Kto mówi:
Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o swym ludzie, o domu twego ojca! [Ps. 45 (44)]                                                                      
Audi filia, et vide, et inclina aurem tuam: et obliviscere populum tuum, et domum patris tui. [Ps. 44(45)]? 
Spotkanie wymaga przygotowania. Wymaga świadomości, z Kim ma być spotkaniem. Jeśli nie wiemy, stoimy jakby w próżni.
Stawia pytanie: KOGO SZUKACIE (J. 18,4; 18,7)?

„W Modlitwie Pańskiej, którą przed chwilą odmówiliśmy, która zwykle jest pierwszą modlitwą dnia, zawarta jest jako pierwsza prośba: „Święć się Imię Twoje” (Mt. 6,9; Łk. 11,2). Święć się Imię Twoje. Oddać Bogu Ojcu chwałę, to troszczyć się o Jego Imię, aby było znane jako Święte. Ojciec w niebie jest Święty. „Święty, Święty, Święty” (Iz. 6,3), wołają Aniołowie. To, co również wyznajemy w czasie każdej Mszy Świętej przed Przeistoczeniem. Świętość Boga, Ona przykuwa uwagę: religiologów, filozofów religii, ale najbardziej przykuwa uwagę świętych. Ci, którzy stali się świętymi, są zapatrzeni w Świętość Boga i każdego dnia odkrywają na nowo, tę wielką tajemnicę Boga, co to znaczy być świętym. Pan Bóg chce, abyśmy byli Jego Chwałą, kiedy naśladujemy Go w Jego doskonałości.
W poprzednim rozważaniu uświadomiliśmy sobie, że tą doskonałością Boga Ojca, jest Jego Ojcostwo. Tajemnica Jego Ojcostwa, co do której Bóg chce, aby była naszą tajemnicą. 

   
 Ten Bóg chce, aby także tajemnica Jego Świętości, stała się naszą tajemnicą. Synonimem doskonałości jest świętość. „Bądźcie doskonali”, w Piśmie Świętym, to znaczy „bądźcie świętymi”. Ja Jestem Święty (Oz. 11,9), dlatego chcę widzieć w was, którzy jesteście Moim obrazem, Moją Świętość.



                                            Albrecht Durer - Wszyscy Święci
                                                  
Od tego, czy wy będziecie święci, zależy: czy święcić się będzie Imię Moje na ziemi? Stąd nie można odmawiać prośby, zanosić do Ojca: Święć się Imię Twoje i nie dążyć do własnej świętości. Chwalimy Boga Ojca, oddajemy Mu najwyższą cześć, kiedy sami staramy się być obrazem Świętości Boga. Świętość naszego życia jawi się więc jako droga, prowadząca do najwyższego uwielbienia Boga. Pokazują to wynoszeni na ołtarze błogosławieni i święci.               
Nie można chcieć Największej Chwały Boga Ojca i jednocześnie nie pragnąć własnej najwyższej świętości. Do tej Najwyższej Świętości i Doskonałości, jesteśmy zachęceni tymi samymi słowami, które uświadomiliśmy sobie wczoraj: „bądźcie doskonali, jak Ojciec w niebie (Mt. 5, 48)”. Jesteście wezwani do naśladowania Samego Boga. Wiele tekstów Pisma Świętego nam przypomina tę prawdę. Święty Paweł w Pierwszym Liście do Tesaloniczan powiada: „Wolą Bożą jest wasze uświęcenie” (1 Tes. 4, 3), „Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości”. (1 Tes. 4,7) „W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, czytamy w Liście do Efezjan, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego Obliczem”(Ef. 1, 4 a). „W całym postępowaniu – pisze św. Piotr w Swoim I Liście (1 P. 1, 15) – stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał”. „Wy zaś - pisze w tymże liście - „jesteście wybranym plemieniem, narodem świętym, abyście byli doskonali” – pisze Św. Jakub w swoim liście – „nienaganni w niczym, nie wykazując braków” (Jk. 1,4).
Dlatego, brak dążenia do świętości, jest jednym z największych braków naszego życia. Bez świętości, nie zrealizujemy ojcostwa Bożego, bo tajemnicą tego ojcostwa jest Świętość Boga, promieniowanie Świętości, promieniowanie Ducha. Kościół wciąż cierpi na niedostatek świętych. Skutkiem zaś tego braku, jest niedostatek ludzi uczciwych, porządnych. Trzeba podnosić bardzo wysoko poprzeczkę, aby osiągnąć to, co jest, co nazywamy normalnym w życiu człowieka. Aby wszyscy byli porządni, muszą być ludzie, którzy wspinają się bardzo wysoko.
Wczoraj uświadomiliśmy sobie, że naśladowanie Boga Ojca, to jest wspinanie się na szczyty.


Z tym wspinaniem się na szczyty, ściśle wiąże się dążenie do doskonałości. Dopóki przeraża nas ten trud, zatrzymujemy się w drodze i nie osiągamy tego, co jest nam przyrzeczone. Kościół jest Święty społecznością ludzi świętych, to znaczy społecznością, którą założył Święty Bóg i społecznością ludzi, którzy dążą do świętości. Nasze powołanie jest tego typu, że albo jesteśmy święci albo życie nasze jest pewnym absurdem, zgrzytem. Należymy do społeczności świętych i jednocześnie nie czynimy tego, co jest naturą tej społeczności, a więc wtedy sprzeciwiamy się swojemu powołaniu. 
Świętymi bądźcie, mówi Bóg, bo Ja Jestem Święty” (Kpł. 11,44; 1 P. 1, 16), to znaczy Bóg chce się podzielić z nami swoim życiem bez reszty. Chce w nas mieć swoje odbicie. Jeżeli nie jesteśmy święci, to kogo reprezentujemy? To reprezentujemy kogoś innego, nie Boga. Synod biskupów, poświęcony życiu konsekrowanemu bardzo mocno podkreśla ten moment, świadectwo świętości ponad wszystko, ponad wszystkie dzieła, to tak jakbyśmy paradoksalnie powiedzieli: możesz nic nie robić, wystarczy, że będziesz święty. Oczywiście, ze świętości płyną dzieła, ale to jest najważniejsze, bo gdybyśmy na pierwszym miejscu postawili dzieła, nasze dokonania, a nie byli święci, nie spełnilibyśmy swojego powołania, bo świętość to nie tylko jest spełnianie dzieł, ale to jest spełnianie dzieł, przeniknięte duchem wielkim, można powiedzieć nieskończonej, w nieskończoność rosnącej Miłości. To jest gorliwość. To jest zapał. Ludzie różnią się między sobą, nie tak bardzo tym, co robią, ale jak robią, jak to wykonują. Jak to jest zaofiarowane Bogu czy bliźniemu?
Chcę uświęcić wielkie Imię Moje, woła Bóg już przez proroka Ezechiela w Starym Testamencie, które jest zbezczeszczone pośród ludów, zbezczeszczone przez was pośród nich” (Ez. 36,23). To jest skandal, człowiek, który uważa się za należącego do Ludu Bożego i który bezcześci Święte Imię Boga. Poznają ludy, mówi Bóg przez tego proroka że Ja Jestem Panem, wyrocznia Pana Boga, gdy ukaże się Świętym względem Was przed ich oczami. Jest to zasadnicza sprawa naszego życia.      
 



                                    Kontemplacja Świętego Imienia Boga w niebie
Bóg domaga się restauracji Swojego Świętego Imienia. Dlaczego poganie mówią źle o Nim? Dlaczego niewierzący bluźnią Imieniu Bożemu. Dlaczego? Konstytucja duszpasterska o Kościele powiada, że my się do tego w jakiś sposób przyczyniamy, bo oni patrzą na nas - nie widząc w nas reprezentacji Świętego Bożego Imienia.   
Rehabilitujemy Święte Boże Imię, tylko wtedy, kiedy realizujemy Świętość i szerzymy Ją wśród ludzi. 
Św. Wincenty Pallotti chciał założyć Związek - i praktycznie, prawie że założył, zakładając Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego - Związek ludzi, dążących do doskonałości. Uważał to za istotną sprawę. Zwykle zakłada się różne związki, do wykonania takiej czy innej pracy. Związek ludzi, pragnących naśladować Świętość Boga. Stąd nieustanne wzrastane w  świętości, to przedmiot naszej największej troski, jak powiedział jeden ze współczesnych pisarzy: „jedyny smutek to ten, że nie jesteśmy święci” [Leon Bloy], że nie jest święcone Święte Imię Boga.    
Aby dążyć do świętości trzeba przeniknąć tym pragnieniem każdy dzień. Traktować każdy dzień jako nową szansę zdobywania można powiedzieć wyższych stopni świętości. Żyć tak, jakby ten dzień był dniem ostatnim. To podkreśla m.in. św. Wincenty Pallotti.            
Uświęcać siebie w taki sposób, w jaki chce Bóg,  a nie według naszych wyobrażeń. Pan Bóg pokazuje nam drogę naszej świętości. Uświęcać się nie tylko w modlitwie, ale także w pracy, w czasie wolnym i w zabawie. „Boże mój, nie jestem godny, aby być świętym – tak modlą się święci - ale Ty uczynisz mnie świętym, przez wzgląd na swoje Miłosierdzie”                       
Świadomość grzechów nie powinna być przeszkodą w obudzeniu sobie pragnienia bycia świętym. Grzech, przeciwnie jest wezwaniem, aby zmienić kierunek drogi. Trzeba prosić Boga o łaskę pragnienia bycia świętym. 
Prosić Go o łaskę, aby czynności nasze, to wszystko co wykonujemy, co robimy nas uświęcało. Każda nawet najmniejsza czynność może nas uświęcić, każdy gest. Jest to wspaniałe, że życie można przekształcić w życie świętego. Bóg nie chce jedynie z naszych ust odbierać chwały – jesteśmy właśnie na tym etapie rozważań rekolekcyjnych, że Bóg chce być naśladowany.   
Niepopularność dążenia do świętości oznacza między innymi, że nie bardzo nas, mówiąc konsekwentnie, interesuje Chwała Boża, na Jego propozycję, na propozycję Boga, aby iść tą drogą, mówimy wyraźnie albo domyślnie: dziękuję, nie skorzystam. Tak jak gdyby świętość była nam dana tylko dla naszego własnego samopoczucia. Nie mówmy: Przepraszam, nie skorzystam. Jestem niegodny. Czy też: Zastanowię się i będę zastanawiał się długo. Dzisiaj jest ten dzień. Dzień Święty, w którym mam odpowiedzieć Bogu na Jego wezwanie do świętości. Każda niedziela jest szczególnym wezwaniem do świętości. Święci mówili: bądź święty, jutro możesz umrzeć. Pan Bóg chce dać nam świętość. Pallotti powiada, że jeszcze większą nawet, niż innych wybrańców, nieskończenie większą, ponieważ jest Miłosierdziem bez granic. On chce nas obdarzyć wszystkim, co możliwe, a jesteśmy tacy skromni: nie, Panie Boże nie, tylko nie za dużo.  Takie jest nasze zachowanie się wobec Boga. 
Po świętość trzeba wyciągnąć rękę.



                                                        Wniebowzięta NMP 
Świętości trzeba chcieć. O świętość trzeba się modlić. Aby iść drogą świętości, trzeba wykorzystać wszystkie środki uświęcenia, które Pan nam daje.  
Modlę się, aby Bóg dał mi świętość, wielką świętość. 
Świętość nasza będzie taka, jakim będzie nasze pragnienie świętości. 
I dlatego, dzisiaj w szczególny sposób, przyjrzyjmy się naszym pragnieniom. 
Co jest największym pragnieniem mojego życia? Czy wśród tych różnych pragnień nie zagubiło się to najważniejsze. Czy ja pragnę świętości? Czy jest we mnie to, co byśmy mogli określić, jako głód dążenia do Świętości? Czy wyrywam się do Boga, jak jeleń do źródeł wody, nawiązując do Psalmu 41: do Boga, który Jeden może zaspokoić mój głód. Pragnienie Świętości to błogosławiony głód,  łaknienie, błogosławione pragnienie, o tych którzy łakną i pragną jest powiedziane: „Błogosławieni” (Mt. 5, 3-12)       
Ci, którzy nie pragną, ci niczego nie osiągną. Czy pragnę świętości? Czy czuję w sobie ten głód, błogosławiony głód. Jeżeli nie pragnę, to znaczy już się zatrzymałem, już to nie jest dla mnie, po prostu wykluczyłem pewne sprawy.      
Do świętości przynaglają mnie beatyfikowani w tym roku w Polsce przez Papieża błogosławieni męczennicy, także obecni wśród nas tutaj na obrazach: bł. ks. Józef Stanek, bł. ks. Józef Jankowski. Wzywają.




             Bł. Ks. Józef Jankowski (17.11.1910-16.10.1941)


                                    . Ks. Józef Stanek (06.12.1916-23.09.1944)

Oni zdają się mówić: „teraz na Ciebie kolej”. Niekoniecznie na takie męczeństwo, męczeństwo krwi, ale na ciebie kolej. Oni wypraszają nam świętość. Oni cieszą się z każdego kroku w tym kierunku. Po prostu teraz nas kolej.                                             
Jest taki obraz malarza piratów Caravaggia [właśc.: Powołanie św. Mateusza, olej na płótnie], gdzie przy stole zajęci mocno swoim zadaniem mężczyźni, liczą pieniądze, ale gdzieś dalej w tle widać Anioła, który wskazuje na jednego z nich: „To Ty!”.


On nie ma odwagi się odwrócić, bo myśli może któryś z kolegów. „Nie, to Ty”. Tak, Bóg na mnie wskazuje: ja. Bardzo często myślimy o świętości: może kto inny. Jesteśmy tutaj bardzo kuszeni. Pan Bóg dzisiaj wskazuje na mnie. Amen”.                 
[Wykorzystano w tym miejscu fragment archiwalnej konferencji, wygłoszonej przez śp. ks. dra Romana Foryckiego SAC podczas Rekolekcji Świętych w Roku Boga Ojca (1999 r.) w Collegium Marianum w Wadowicach.]. 


† Osculum pacis






AUDI FILIA:


POSŁUCHAJ, CÓRKO

[CZĘŚĆ DWUDZIESTA TRZECIA]

Skąd pochodzi Słowo? Kto mówi:
Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o swym ludzie, o domu twego ojca! [Ps. 45 (44)]                                                                      
Audi filia, et vide, et inclina aurem tuam: et obliviscere populum tuum, et domum patris tui. [Ps. 44(45)]? 
Spotkanie wymaga przygotowania. Wymaga świadomości, z Kim ma być spotkaniem. Jeśli nie wiemy, stoimy jakby w próżni.
Stawia pytanie: KOGO SZUKACIE (J. 18,4; 18,7)?

„I że tak powiem podsumowanie, wniosek jaki z tego wynika, jaki z tego wyprowadza Św. Wincenty Pallotti, my właściwie koncentrujemy się na tym wniosku. Jedyna odpowiedź na posiadanie takiego Ojca - jest stać się Jego Apostołem. Proszę zauważyć, z tej refleksji rodzi się Pallottiego idea apostolstwa powszechnego i każdy powinien być Jego apostołem. Jezus Sam określa Siebie jako Posłanego przez Ojca i chce, aby wszyscy czuli się posłani przez Ojca. Chce, aby nasze życie było w Jego stylu, nasze myśli, nasze działania, nasze inicjatywy. Abyśmy wszystko traktowali jako przekaz daru, otrzymanego z rąk Ojca. W ten sposób, mówi św. Wincenty, całe nasze życie staje się apostolstwem: mówienie, a więc to, co powiedzieliśmy na temat słów, przekazywanie słów Ojca, modlitwa, naśladowanie modlitwy Apostoła Ojca Jezusa Chrystusa, działanie, czyny, zgodne z wolą Ojca, także odpoczynek, cierpienie, nawet samo nasze istnienie, sam byt, sama obecność staje się apostolstwem. W ten sposób, wszystko w naszym życiu jest dla tych, do których Ojciec nas posyła.
I teraz dotykamy tutaj punktu, który jest kulminacyjnym w czci Boga Ojca. A mianowicie, w momencie: kiedy nic nie jest dla nas, wszystko dla innych - jesteśmy w roli Apostoła Ojca Przedwiecznego, w roli przekazicieli Jego daru dla dzieci swoich, aby ci do których idziemy, do których On nas posyła byli zbawieni, by zanieść im zbawienie od Ojca, uświęcenie, by dobrze przeżyli swój czas na ziemi. Apostoł to ten, który mówi ludziom o warunkach, które trzeba spełnić, aby osiągnąć zbawienie. Jak trzeba wejść w kontakt z Ojcem? Wśród nich o konieczności wiary w Posyłającego Boga, a więc w Ojca, która jest konieczna do zbawienia. Kto bowiem nie wierzy, trudno aby postępował zgodnie ze wskazaniami, które usłyszał, ale wiara w Boga Ojca, i to należy do Apostoła Ojca Przedwiecznego, zależy bardzo ściśle od wiary, którą daje się słowom Apostoła Ojca, czyli nasze słowa muszą być wiarygodne. Istnieje ścisły związek wiary w Boga, z wiarą daną Jego posłańcom. Tak jak istnieje ścisły związek wiary dziecka małego, wiary danej rodzicom, z wiarą w to, w tego, czy w tych, o których rodzice mówią. 
Bóg mówi do człowieka przez swoich wysłanników. Zauważmy, Żydzi odrzucili Boga w momencie, gdy odrzucili Jego Apostoła, Jezusa Chrystusa. 



Zauważcie, gdy odrzucali proroków, posłańców Bożych. Dlatego od naszego apostolstwa w dużym stopniu zależy wiara w Boga wielu ludzi. Niektórzy ją odrzucą, ale większość uwierzy nam, apostołom Ojca, aby uwierzyć w Ojca. Wielu nie wierzy, tylko dlatego, bo im nikt nie mówił, bo im nikt nie głosił. Jakże mogli uwierzyć? - pyta święty Paweł. Stąd istnieje wielki obowiązek świadczenia o Ojcu. Skorośmy Go poznali, musimy o Nim mówić. Św. Paweł Apostoł mówił: biada, gdybym nie głosił, gdybym nie mówił; tego, co wiedziałem; co poznałem; czego doświadczyłem. W tym sensie powiada Jezus do swoich Apostołów: idąc na cały świat głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu (Mt. 16,15). Ewangelia jest Ewangelią o Ojcu, aby wszyscy poznali, że mają Ojca w niebie. Dlatego obowiązek naszego apostolstwa ma swoje źródło w obowiązku naśladowania Jezusa jako Apostoła Ojca. Św. Wincenty Pallotti tak to określa: „powinniśmy naśladować Jezusa Chrystusa, który jest apostołem Ojca Przedwiecznego, przeto życie Jezusa Chrystusa, które jest w sobie apostolskie winno być wzorem wszystkich naszych apostolskich przedsięwzięć”                                             
Niech to będzie kolejny temat do rozważania. Tak głęboko rozpracowany przez św. Wincentego Pallottiego. Ja tutaj jedynie zasygnalizowałem pewne myśli, po prostu św. Wincenty Pallotti nadaje się na to, aby był także jakimś także przewodnikiem naszym po Roku Boga Ojca, po tej właśnie problematyce, gdyby po prostu Jego widzenie Boga Ojca zostało spopularyzowane.   
Akcentujemy bardzo mocno, że podstawową ideą św. Wincentego Pallottiego jest w Jego duchowości jest naśladowanie Jezusa Chrystusa Apostoła Ojca, z tym że Apostoła akcentujemy, za mało Ojca”.                     
[Wykorzystano w tym miejscu fragment archiwalnej konferencji, wygłoszonej przez śp. ks. dra Romana Foryckiego SAC podczas Rekolekcji Świętych w Roku Boga Ojca (1999 r.) w Collegium Marianum w Wadowicach.]. 


† Osculum pacis






poniedziałek, 28 października 2013

AUDI FILIA:


POSŁUCHAJ, CÓRKO

[CZĘŚĆ DWUDZIESTA DRUGA]

Skąd pochodzi Słowo? Kto mówi:
Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o swym ludzie, o domu twego ojca! [Ps. 45 (44)]                                                                      
Audi filia, et vide, et inclina aurem tuam: et obliviscere populum tuum, et domum patris tui. [Ps. 44(45)]? 
Spotkanie wymaga przygotowania. Wymaga świadomości, z Kim ma być spotkaniem. Jeśli nie wiemy, stoimy jakby w próżni.
Stawia pytanie: KOGO SZUKACIE (J. 18,4; 18,7)?
 „Człowiek stworzony „na obraz Ojca”. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że mówimy, że człowiek jest stworzony na obraz Boży, ale proszę zauważyć, wiele teraz dokumentów wychodzi kościelnych, które mówią o potrzebie nawiązania relacji - nie ogólnie z  Bogiem, ale z poszczególnymi Osobami Boskimi. I ta triada przygotowania przed Wielkim Jubileuszem, ma nas w jakiś sposób przygotować do tych osobliwych relacji z poszczególnymi Osobami Trójcy Świętej.
 



Św. Wincenty Pallotti mówi: „dusza moja jest żywym obrazem Ojca Przedwiecznego”, a więc zawiera się tutaj myśl i potrzeba zobrazowania Ojca w moim życiu.  To właśnie, co jest tematem i co jest takim finalnym wnioskiem naszych rozważań rekolekcyjnych. Muszę strzec tego podobieństwa do Ojca.


Muszę w związku z tym kontemplować Ojca.


Być z Nim w jakiejś bardzo intymnej relacji. Muszę podziwiać Nieskończone Przymioty Ojca. Po co? Święty Wincenty odpowiada: „aby naśladować Ciebie, o Przedwieczny Boże Ojcze”. Wspaniały tekst, na wskroś aktualny, gdybyśmy wzięli pod uwagę tematykę, jaka przenika ten Rok Boga Ojca. 
Bóg Ojciec, jest w ujęciu św. Wincentego wzorem dla ojców, i powiada Pallotti tak, aby nie byli: okrutni, zbyt surowi, ale dobrzy dla swoich dzieci. Aby dzielili z nimi, jak Ojciec w niebie chleb codzienny, a  także chleb Słowa. Po prostu istnieje tu wiele aplikacji do życia rodzinnego. Nic dziwnego, że dawniej więcej się mówiło i pisało o duchu rodzinnym w duchowości pallotyńskiej
Bóg Ojciec skutecznie opiekuje się rodziną i w tym naśladowaniu Boga Ojca powinna się wyrażać nasza troska o życie rodzinne. 
Św. Wincenty nazywa Boga Ojca: Ojcem Niebieskim.


Jest to że tak powiem bardzo  biblijne określenie: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie” (Mt. 6,9). Św. Wincenty mówi: „Ojciec Niebieski” zwrot i określenie bardzo częste. 
To wezwanie według Św. Wincentego wskazuje na dom, w którym że tak powiem: zamieszkuje Ojciec. Na dom Ojca, w niebie, gdzie jest nasz dom.


To wezwanie staje się odpowiedzią, na to dręczące człowieka pytanie, gdzie jest nasz prawdziwy dom. Ojciec, który jest w niebie, wprowadza Syna w Swoje sekrety. Wprowadza także każdego człowieka, w Swoje sekrety, w tajemnice i ostatecznie wprowadza go do Swojego domu. Co to znaczy wprowadzić kogoś do swojego domu? To znaczy uważać kogoś za bliskiego. Uważaj mój dom za swój dom. Jeżeli komuś tak powiemy, to znaczy czynimy go, kimś najbliższym. Pokazać komuś swoje skarby w domu. Tak czyni Ojciec Niebieski. Na wielu miejscach podkreśla to święty Wincenty Pallotti. 
I dlatego - będąc obrazem Ojca Niebieskiego, jak Jezus - mamy mieć stosunek miłości do wszystkich ludzi, jak do dzieci  
Opiekować się tymi zwłaszcza, którzy sami sobie nie radzą.
Zwłaszcza wyraża się to w naszym zaangażowaniu w apostolstwo.                           Najbardziej zaś, św. Wincenty podkreśla właśnie to, na co Ojciec Święty zwraca uwagę naszą w swojej tegorocznej Pielgrzymce. Najbardziej to naśladowanie wyraża się w zainteresowaniu tymi, którzy oddalili się od domu Ojca, aby ich przyprowadzić i ubrać w najlepsze szaty, wyprawić im ucztę.


Ciekawa rzecz, że Rok Jubileuszowy 2000 jest zaproszeniem na ucztę. Czy można ucztować, gdy ma się świadomość, że mój brat, moja siostra żyje w nędzy, w cierpieniu, w oddaleniu od Ojca? Właśnie, nie ma pełnej radości wtedy; właśnie naśladować tego Ojca, który wyprawia ucztę tym, którzy byli daleko. Jakże św. Wincenty Pallotti odczytuje tutaj i przypowieść o Miłosiernym Ojcu, czyli o Synu Marnotrawnym (Łk. 15, 11-32). 
Pallotti prosi o częstą modlitwę do Ojca Niebieskiego. „Módlcie się wciąż i dużo do Ojca Niebieskiego” – pisze – „aby na pożytek dzieci Kościoła zechciał udzielić im obfitych błogosławieństw”. Modlitwa do Ojca Niebieskiego powinna być: pokorna, ufna, nieustanna. Powinna być prośbą o dar udziału w Apostolstwie Jezusa, który jest Apostołem Ojca. Niemal każdy list kończy się prośbą o błogosławieństwo Ojca Niebieskiego
Św. Wincenty prosi o życie zgodne z Wolą Ojca Niebieskiego. „Módl się, miej ufność, żyj, opierając się na świętej i godnej uwielbienia Woli Ojca Niebieskiego”. Pełno jest takich tekstów, w których nazywa Boga Ojca: „Ojcem Niebieskim”.  Nazywa Go też „Świętym Ojcem”: „O Panie, Święty Ojcze”. Mówiliśmy o tym w poprzednim rozważaniu: „Ojciec Święty”, nawet w Liturgii, w jednej z Modlitw Eucharystycznych. „Ojciec Święty” albo „Święty Ojciec”, „Ojciec Świętości”. „Patrzysz z Twojego Sanktuarium, z Twojej niebieskiej siedziby i widzisz Przenajświętszą Ofiarę” - wskazując na Mszę Świętą. 
Św. Wincenty nazywa Go „Ojcem Światłości, który oświeca” - prosiłbym o czas” - mówi, „aby mój biedny umysł mógł otrzymać światło Ojca Światłości w modlitwie i udzielił dobrej odpowiedzi”.
 
  
   Nazywa Go: „Ojcem Królem”. „Ojciec nasz Król, Przedwieczny, Nieskończony”.
   Nazywa Go: „Ojcem Nieskończenie Dobrym” i dlatego „z Nieskończoną Miłością chce ci pomóc”, „jest Nieskończenie Mądry, dlatego zna twoje potrzeby”, „jest Wszechmocny” – zauważcie: jest tu reperkusja tego, cośmy uczynili przedmiotem naszych rozważań. „Dlatego nie ma takiej rzeczy, której nie mógłby ci zabezpieczyć, gdy z pokorą, ufnością, wytrwale będziesz prosił - wszystko otrzymasz od Twojego Ojca Niebieskiego, który wszystko widzi; wszystko może; kocha cię Nieskończoną Miłością”.
Nazywa Boga Ojca: „Ojcem Miłosierdzia”, nawet:  „Ojcem Wielokrotnego Miłosierdzia”.  Dzisiaj kiedy kult Miłosierdzia Bożego tak się rozpowszechnia, to określenie zasługiwałoby na jakieś spopularyzowanie: „Ojciec Wielokrotnego (albo Nieskończonego) Miłosierdzia”.
Prosi Go, aby patrzył nie tylko na jego działania, ale także na jego szczere intencje. Ile razy jesteśmy tacy zdruzgotani, kiedy widzimy, że te działania nasze są takie marne, ale wtedy chciałoby powiedzieć się: „Ojcze patrz, jakie intencje w moim sercu”. On patrzy na intencje, jak gdyby te działania, mówi św. Wincenty, zostały już spełnione z najwyższą doskonałością.
I tu chciałbym to podkreślić, o czym może nie wspomniałem w trakcie rozważań, zwłaszcza w rozważaniu o świętości, że mianowicie: święci to ludzie, którzy więcej zrobili i zbudowali w swojej świętości z intencji i z pragnień, jakie mieli, niż z tego, co naprawdę zrealizowali. To, co zrobili, to była mała cząstka tego, co chcieli uczynić dla Boga.
Popatrzmy święty Wincenty Pallotti mnoży Swoje pragnienia. Nadaje im wymiar nieskończoności. Mówi, że Bóg zasługuje na nieskończoną ilość różnych czynów, aktów miłości największej i dlatego to, co czyni, wydaje Mu się takie małe, taką kroplą w morzu tego wszystkiego, na co Bóg zasługuje. W zakończeniu listów życzy swoim adresatom: „łaska, pokój, miłosierdzie naszego Boga Ojca. Niech wszystko się dzieje zgodnie z Wolą Ojca Miłosierdzia”. Takie pozdrowienie bardzo aktualne na ten Rok: „proście łaskawie za mną i za wszystkie stworzenia o liczne błogosławieństwa Ojca Miłosierdzia”. „Ten Bóg - jak pisze w roku 1940 w Osimo - chce miłosiernie triumfować w mojej duszy jako Nieskończone Miłosierdzie. Jeśli tak się sprawy mają, to nie ma podstaw - i to podkreśla wielokrotnie św. Wincenty - czegokolwiek się lękać. „Czegóż więc się boimy - pisze do Antoniego - raczej trzeba dziękować, że Bóg jest Ojcem. Ofiarować Mu na podziękowanie to, co mamy najlepszego: Najcenniejszą Krew Chrystusa. Z ufnością i wdzięcznością ofiaruj Ojcu Przedwiecznemu Najświętszą Krew Chrystusa jako podziękowanie”.



 I tu chciałbym zwrócić naszą uwagę właśnie na tę modlitwę. Gdy szukamy, aby podarować jakiejś najbardziej kochanej osobie, coś bardzo cennego, to gdy rozglądamy się naokoło wśród różnych darów - św. Wincenty Pallotti uważa, że nie mamy cenniejszego podarunku ponad ten, jakim jest Najcenniejsza Krew Jezusa Chrystusa”.

 [Wykorzystano w tym miejscu fragment archiwalnej konferencji, wygłoszonej przez śp. ks. dra Romana Foryckiego SAC podczas Rekolekcji Świętych w Roku Boga Ojca (1999 r.) w Collegium Marianum w Wadowicach.]. 

† Osculum pacis