POSŁUCHAJ, CÓRKO
[CZĘŚĆ DRUGA]
Skąd pochodzi Słowo? Kto mówi:
Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o swym ludzie, o domu twego ojca!" [Ps. 45 (44)]
Audi filia, et vide, et inclina aurem tuam: et obliviscere populum tuum, et domum patris tui. [Ps. 44 (45)]?
Spotkanie wymaga przygotowania. Wymaga świadomości, z Kim ma być spotkaniem. Jeśli nie wiemy, stoimy jakby w próżni.
Stawia pytanie: KOGO SZUKACIE (J.18,4; 18,7)?
„Drodzy, tak pojmujemy Rekolekcje, że trzeba oczyścić swoją duszę, oczyścić swoje serce, jak najbardziej jest to ta katharsis, która wiąże się ściśle z metanoią (z przemianą) naszą. Ale św. Paweł, zauważmy w wielu swoich listach podkreśla, że trzeba oczyścić umysł także, bo bardzo często z myślenia, poprzez umysł, poprzez nasze myślenie, jakby „zagraca się” nasze serce. Różne gromadzimy tam wyobrażenia, które przeszkadzają nam w kontakcie z Bogiem.
A więc jednym z zadań Rekolekcji jest nieustanne poszukiwanie czystości naszych myśli. Stała troska, aby Bóg w naszych myślach nie stał się jakimś bożkiem. To, co było troską, wręcz namiętną proroków wszystkich czasów. Stąd ciągle powinno wracać pytanie: Boże, Kim Jesteś? Kim Jesteś dla mnie? Jakie jest Prawdziwe Twoje Imię? Jakie Imię Twoje jest najważniejsze? Jak chcesz być nazywany? (I pytanie: Czy ja Go tak nazywam?) Czasem nazywamy kogoś drugiego jakimś opacznym imieniem. Nie jest mu to przyjemne, zwłaszcza przezywanie. Aby Bóg nie był przezywany. To się nazywa też nadużywać Bożego Imienia, co jest zabronione Boskim przykazaniem.
Jakim Imieniem chce Bóg być przez nas nazywany? Bóg nie godzi się na to, abyśmy Go przezywali.
Filozofowie próbują wywnioskować Imię Boga ze swoich analiz świata, rzeczywistości, która otacza człowieka. I nie można odmówić tym poszukiwaniom pewnej wartości. Podkreśla to Ojciec Święty w swojej Encyklice „Fides et ratio” („Wiara i rozum”): Bóg - pierwsza przyczyna świata, Bóg - byt konieczny, Bóg - nawet Osoba. A jeszcze więcej o Bogu mówi Stary Testament, ale jeszcze w Nim Imię Boga jest jakby-ukryte. Bóg jest pokazywany tam jako Miłosierny, a nawet nazywany jest w różnych kontekstach: Ojcem.
Ale dopiero, aby objawić Swoje Imię człowiekowi - Bóg musiał przyjść Sam, w Swoim Jednorodzonym Synu, aby Ten, który Go zna z autopsji, z najbliższego obcowania z Nim, powiedział: jak widział Boga; jakim On jest?
Jezus przychodząc, powiada: Boga nikt nie zna tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić (J. 1,18). To znaczy nikt nam nie powie: Kim jest Bóg?, jeżeli nie zapytamy o to Jego Syna. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie (J. 14, 6 B), powie Jezus Chrystus.
Objawić ludziom Boga jako Ojca. To jeden z najbardziej podstawowych celów przyjścia Syna Bożego na świat. A jest to życie wieczne - mówi Jezus, w Modlitwie Swojej do Ojca - aby znali Ciebie Jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa (J. 17, 3). Zauważmy, głównym celem przyjścia Jezusa na świat: jest powiedzieć ludziom: Kim Jest Bóg? Bo jeżeli nie poznają tego Boga, nie będą mieć życia wiecznego.
Ewangelia Jezusa to po prostu Ewangelia o Bogu Ojcu. W tym Roku Boga Ojca chcemy sobie to uświadomić w czasie tych Świętych Dni.
Jezus mówi o Ojcu wprost. Mówi pośrednio, mówiąc o Jego Królestwie. Ewangelia Jego to definitywna reinterpretacja natury Boga, który przychodzi do człowieka. Jezus oświadcza ludziom, że Bóg jest przede wszystkim Ojcem, ale nie takim, jakim są ojcowie ziemscy, choćby byli najlepsi, najdoskonalsi. On ich nieskończenie przewyższa. Jest źródłem, wszystkiego, co w ich ojcostwie jest dobre i wspaniałe. On w ogóle jest źródłem wszelkiego ojcostwa, że ono staje się możliwe, w różnych formach. Dlatego zauważmy, tylko Jemu, przysługuje w pełni ten tytuł, to Imię: Ojciec. Nikt inny do takiego Imienia nie ma prawa. Wypowiada to Jezus: Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem (Mt. 23,9). W tym sensie należy rozumieć to stwierdzenie: Jeden jest bowiem Ojciec wasz, Ten w niebie (Mt. 23,9). Ojciec to Imię własne Boga.
Ojciec to Rodzic. Jezus pierwszy użył Słowa: Abba. To słowo pochodzi z języka rodzinnego i tym słowem nazwał Boga Swego i Boga naszego. Nazwał Boga Swoim Rodzicem. Chciałbym, żebyśmy zwrócili na to uwagę, na tę specyfikę, która jest charakterystyczna dla chrześcijaństwa, która nie występuje w żadnej innej religii. Słuchacze Jego, Żydzi w tym przypadku, gorszyli się z tego powodu, że tak nazywa Boga. Żaden bowiem Izraelita nie nazwałby Boga: Abba: mój Ojcze, Tatusiu, Tato. Tak by nie powiedział. Mówią o tym wszyscy wielcy egzegeci. Pan Bóg czekał od wieków, aby zostać tak nazwanym. Będziesz Mnie nazywał: „Mój Ojcze”! (Jr. 3, 19 b), czytamy już u proroka Jeremiasza. Filip zachwycony, mową, relacją można powiedzieć Jezusa o Ojcu, prosi: Pokaż nam Ojca (J. 14, 9 c), a to nam wystarczy. Tak wspaniała była ta mowa, która w całej rozciągłości z pewnością nie została zapisana.
Jezus zwraca się do Boga jako Ojca w sposób oryginalny, do tej pory niespotykany, jako Osoba, po raz pierwszy na gruncie palestyńskim. Słowem, zaczerpniętym z języka ludowego. To fakt bez precedensu w pobożności starotestamentalnej i żydowskiej. Tego zwrotu Żydzi nigdy nie używali w modlitwach, dla nich byłaby to profanacja Bożego Majestatu. Abba, ta aramejska inwokacja, stała się później inwokacją pierwotnej gminy jerozolimskiej i całego Kościoła. I teraz w tym kontekście, widząc, że jednym z głównych zadań Jezusa na ziemi, zleconych Mu przez Ojca, było objawić Imię Boga ludziom, widzimy to zresztą także z końcowego fragmentu Modlitwy Arcykapłańskiej Jezusa, w której oświadcza: Ojcze, oznajmiłem Imię Twoje ludziom (J. 17, 26) Jakby Jezus zdaje sprawozdanie Ojcu: Wykonałem zadanie, które Mi zleciłeś!
Jezus na różny sposób wskazywał na Swojego Ojca. Mówił o Nim słowami, że wszystko ma od Ojca, że Ojciec Go posłał, że musi wrócić do Ojca, że Ojciec też miłuje człowieka nie tylko On, którego widzą tutaj, który stoi przed nimi namacalnie jako człowiek, że Ojciec jest kimś kogo warto poznać, stąd ta tęsknota u uczniów: Pokaż nam! Jak On wygląda?. Jak dziecko jest czasem stęsknione, aby zobaczyć swojego ojca. Tak człowiek w najważniejszych momentach swojego życia, budzi się w Nim tęsknota zobaczyć Ojca. I ta odpowiedź: Filipie, kto widzi Mnie, widzi i Ojca (J. 14, 9 c). Przyszedł zilustrować Ojca także czynami, nie tylko opowiedzieć o Nim słowami. Jezus jest Ilustracją miłości Ojca. Pokazuje, że istotą Boga jest być Ojcem. Jest troska, aby człowiekowi włos z głowy nie spadł. Jest znajomość lepsza niż nasza, Jego (znajomość) ludzkich potrzeb. Istotą Boga jest być Ojcem. Jan Paweł II nawiązując do tych słów, powie: Jezus z Nazaretu - powiada to w swojej bulli: Incarnationis Mysterium, otwierającej Wielki Jubileusz chrześcijaństwa powiada – „Jezus z Nazaretu, objawiając Ojca, zaspokoił ukryte w sercu każdego człowieka pragnienie poznania Boga. To, co trwało ukryte w stworzeniu jako pieczęć stwórczej Ręki Boga i co prorocy Starego Testamentu jako Obietnicę, zostało ostatecznie objawione w osobie Jezusa Chrystusa”.
Imię: Ojciec to najwłaściwsze Imię Boga. Już papież Paweł VI, nawiązując do tej prawdy, powiedział: „Najwłaściwszym Imieniem Królującego Boga, najmądrzejszym, jest najsłodsze, najbardziej ludzkie i wzniosłe Imię Ojca”.
Zauważcie z nim wiąże się zaufanie - powiada Paweł VI – „otwierające na dialog, miłość i modlitwę”. „Źródłem religijności - mówi Paweł VI - jest właśnie Ojcze nasz, któryś jest w niebie. Natomiast u podstaw nowej moralności jest zdanie: „Bądźcie doskonali jak doskonały jest Ojciec Wasz Niebieski (Mt. 5,48)”.
Drodzy, Ojciec Jezusa Chrystusa to Rodzic. To znaczy Ten, który Go zrodził. Ten, dzięki któremu jest Synem. Ten, który gwarantuje i zabezpiecza Jego Synostwo. Ten, który jest uzasadnieniem wszelkiego synostwa na ziemi. To rzeczywiście Tata w najlepszym tego słowa znaczeniu, kochany, bardzo kochany Ojciec, umiłowany Ojciec, Ojciec Jedyny w swoim rodzaju. I zauważmy między Nim a Synem nie ma żadnego rozdźwięku, żadnego zgrzytu. Nie jest tak, że na przykład Syn miłuje a Ojciec nie, jak śpiewamy w niektórych pieśniach: „Ojciec rozgniewany siecze”. „Ojciec Sam was miłuje” (J. 16, 27). Będę wam Ojcem, mówi Bóg, a wy będziecie mi synami i córkami.
Rodzice ziemscy kochają dziecko. Kochają zanim jeszcze ono pokocha. Takie jest prawo miłości rodzicielskiej, jeszcze przed jego urodzeniem. Ale potem przychodzi taki moment, kiedy są w swej miłości zachwiani, kiedy w dziecku na przykład nie odnajdują tego, co w nim kochali, co projektowali w stosunku do dziecka, wydaje się im, że to dziecko wyrasta na jakiegoś innego człowieka i już jakby ta miłość zaczyna słabnąć. W pewnym momencie nawet dochodzi do awantury. Bywa, że rodzice wyrzekają się swojego dziecka, wypisują jego jakby ze swojej pamięci, ze swojej troski, ze swojej miłości. Wtedy dziecko szuka innej miłości, kogoś kto by w nie na nowo uwierzył, na nowo pokochał.
Pan Bóg na kartach Swego Świętego Pisma wielokroć próbuje Swoją Miłość z tą miłością człowieka, z miłością rodziców, z miłością matki. On nigdy nie przestaje kochać. Gdyby nawet twoja matka zapomniała, gdyby twoja matka, która z natury kocha i broni swego dziecka, nawet gdy wszyscy go oskarżają, nawet gdyby ona się odwróciła, mówi Bóg, to Ja nigdy.
Miłość, która nie ustaje. To o czym pisze św. Paweł w swoim Pierwszym Liście do Koryntian. Natura Miłości jest taka, że nie ustaje. I to właśnie oddaje miłość ojcowska, prawdziwa Miłość Rodzica. Niczym nie uwarunkowana. Miłość ta, ma to do siebie, że nie przestaje być, kiedy nie ma wzajemności. Miłość ojcowska w ten sposób pozwala wzrastać każdemu dziecku, każdemu człowiekowi. Można być pewnym Jej. Pomaga realizować projekt Boga Ojca o człowieku, a nie swoje widzi mi się. Aby człowiek był sobą, usuwa to, co niszczy jego osobowość, niszczy jego tożsamość.
Jezus czyni wszystko, abyśmy znali Boga jako Ojca. Dać nam poznać Ojca, było największym dziełem Syna, mówi św. Hilary. To była Jego najważniejsza sprawa. Dobrze by było, abyśmy w czasie tych Rekolekcji też prześledzili karty Ewangelii pod tym kątem, jak w różnych okolicznościach Jezus mówi o Ojcu. Żebyśmy nie znali żadnego innego boga i innego bożka, jak tylko Ojca, który jest w niebie. To powinno stać się pasją naszego życia, aby mówić o takim Bogu, aby takiego Boga pokazywać. Trzeba ludziom wyjaśniać: co to znaczy być Bogiem Ojcem, co to znaczy nie tylko dla Jezusa, ale dla nas. Wskazywać na konsekwencje tej prawdy.
I w tym roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć (1999), który Jan Paweł II określa jako „Rok konfrontacji z sekularyzmem, z wielkimi religiami”, które również różnie mówią o Bogu. W roku, który ma by rokiem wielkiego dialogu międzyreligijnego, jak już o tym wspomniałem, doskonałym zwornikiem tej problematyki, która powinna być w tym Roku przerobiona przez wszystkich, którzy poważnie biorą swoje przygotowanie się do Wielkiego Jubileuszu jest temat Boga Ojca. Zwornikiem tej problematyki jest temat Boga Ojca, temat stosunkowo mało poruszany. Mówić o Bogu, tak jak mówił Jezus. Mówić tak, by ta prawda o Bogu rodziła tęsknotę w sercach słuchaczy, aby Go zobaczyć.
Współczesnego człowieka nie interesuje żaden inny Bóg, tylko Ojciec. Wspominano mi o wiernych, mówił kiedyś papież Paweł VI, którzy mówili: „nigdy nie słyszeliśmy kazania o Bogu, a tym bardziej o Bogu Ojcu”.
Być może za mało wiążemy swoje powołanie z relacją do Boga Ojca i za mało czujemy się przez Niego posłani, tak jak posłanym czuł się w każdym calu Jego Jednorodzony Syn Jezus.
W tych Rekolekcjach niech nastąpi przyjrzenie się naszej wizji Boga. Mamy zobaczyć, jak Go postrzegamy. Co zauważamy? A cośmy może przeoczyli? Nie chodzi o jakieś tylko powierzchowne spojrzenie. Chodzi o jakieś zatrzymanie się tak, jak zatrzymała się Maria u stóp Jezusa, abyśmy mogli popatrzeć Mu w Twarz z bliska.
Zapytać, na ile rzeczywiście jest dla nas Ojcem? Ile Boga Ojca jest w waszych oczach? A więc tej radości, że jest Ojciec. W naszych uszach, myślach, pragnieniach. Rekolekcje to wielka przygoda, odszukania takiego Boga, odnalezienia się, w przeciwnym razie w większym lub mniejszym stopniu jesteśmy sierotami!
Gdyby te Rekolekcje w jakimś stopniu do takiego heureka! - do takiego odnalezienia sie przyczyniły, spełniłyby w całym zakresie swoje zadanie.
Jak sobie uświadomimy, jak tego Oblicza szukał św. Wincenty Pallotti, jak szukali Go święci, jak szuka świat, jak szuka także nasze serce, wzięlibyśmy udział w tym szukaniu nie tylko w czasie tych Rekolekcji, ale każdy nowy dzień stawałby dla nas właśnie nową szansą odszukania tego, co jeszcze, jeszcze odnalezienia tego, co jeszcze jest w jakimś stopniu zagubione, nieznane. Tego Imienia szukał przez wieki naród wybrany. Ono mu się jakoś w pewnych okresach ciągle gubiło i wtedy wołali do bożków i na nowo Prorocy, i Patriarchowie tłukli bożki, i na nowo się odwracali, wiedzieli że źle, że tak nie można. Tęsknota za zobaczeniem Boga ciągle w nich była.
Kard. Roger Etchegaray[1] Przewodniczący Komitetu Międzynarodowego Obchodów Wielkiego Jubileuszu stwierdza m.in.: „Wierzyć, to uznawać Boga za Ojca, za naszego Ojca i dotąd nie jesteśmy ludźmi pełnej wiary i chrześcijanami, dopóki Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa w całym zakresie nie jest naszym Ojcem”. I w tym komentarzu do Listu Apostolskiego, wydanego z okazji Wielkiego Jubileuszu Tertio Millenio Adveniente powiada kard. Etchegaray: „Niech Rok 1999 będzie jednym wielkim aktem wiary w Boże Ojcostwo”. Ojcze, niech to Imię Boga pojawia się często na naszych ustach, abyśmy odważyli się i dali wyraz, że mamy odwagę, to czego nie ma świat. On nie ma odwagi, powiedzieć on powie najwyższa inteligencja – on powie wszystko, nie powie Bogu – Ojcze…
Niech więc będzie to Rok przyjęcia na siebie wszystkich radosnych konsekwencji tej właśnie wiary, obdarzenia tymi konsekwencjami tych, którzy w jakiś sposób są nam powierzeni, aby wielu dzięki naszej posłudze, odważyło się: mówić i mówić z radością Bogu: Ojcze. Amen.”
[Wykorzystano w tym miejscu fragment archiwalnej konferencji, wygłoszonej przez śp. ks. dra Romana Foryckiego SAC podczas Rekolekcji Świętych w roku Roku Boga Ojca (1999 r.) w Collegium Marianum w Wadowicach.].
† Osculum pacis
[1] J. E. Kard. Roger Marie Élie Etchegaray
[1] J. E. Kard. Roger Marie Élie Etchegaray
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.