poniedziałek, 2 września 2013

KRÓTKA PAMIĘĆ REGUŁY:

 

ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU I REKOLEKCJE ŚWIĘTE

 

[CZĘŚĆ SIÓDMA]

 

   Tematem Krótkiej pamięci Reguły jest także dzisiaj Wieczysta Adoracja Najświętszego Sakramentu, odprawiana w duchu Św. Założyciela Wincentego Pallottiego.

   O adoracji Najświętszego Sakramentu św. Wincenty Pallotti pisze, że odprawiana ma być tak, aby: „stamtąd [tj. z Sanctissimum] otrzymywać płomienie, które rozpalą Miłość Nieskończoną, które rozproszą się na cały świat”. 

   Właśnie dziś, we wspomnienie obowiązkowe bł. Bronisławy, dziewicy, Liturgia Godzin w zakończeniu II czytania, daje nam następujące wskazanie, wynikające z orędzia bł. Ojca Św. Jana Pawła II do Zakonów i Instytutów Świeckich: 

 


     

                                                . Ojciec Święty Jan Paweł II 

                       i Sługa Boży o. Rudolf Warzecha OCD (1919-1999) z Wadowic

   „Ja zatem z nadzieją zwracam swoje oczy ku tym duszom, całkowicie  i bez reszty poświęconym kontemplacjii polecam ich gorącej miłości, dręczące troski powszechnego pasterzowania, które zostało mi powierzone. Wiem, jak bardzo przywiązane do swego uprzywilejowanego powołania, jak z radością przyjmują wymagania codziennej ofiary, jak umieją doskonale połączyć ze swą modlitwą pracę, utrapienia i nadzieje sobie współczesnych.  

   Jest moim życzeniem, aby żyjąc jeszcze intensywniej, członkowie tych zakonów zgłębiali coraz lepiej duchowość swych założycieli, bez ulegania pokusom modnych metod  i różnych technik, których źródła nie mają wiele wspólnego z tym jedynym źródłem, jakim jest Ewangelia. Dziedzictwo życia kontemplacyjnego i mistycznego Kościoła jest wyjątkowo bogate i głębokie. Jest jednakże rzeczą konieczną czuwać, aby wszystkie klasztory starały się to dziedzictwo poznać, rozwijać i przekazywać innym”.


 

                                                       . Ojciec Święty Jan Paweł II                   

   Adoracja Najświętszego Sakramentu, jak stwierdza św. Wincenty ma mieć ściśle określony skutek: otrzymywanie płomieni, otrzymywanie Ognia Ducha Świętego, które to płomienie rozpalą Miłość Nieskończoną i które rozproszą się na cały świat 

   Nie jest to więc adoracja, podejmowana z pobudek egoistycznych, adoracja ksobna, ale adoracja Pana, otwarta na powszechne owocowanie w Kościele Św., a nawet nieskończenie szerzej: w Umiłowanej przez Ojca Ludzkości, którą stworzył i podtrzymuje w istnieniu.  Jest to adoracja, która jest aktem kontemplacji apostolskiej, podejmowanej za wszystkich (enim omnes, per tutti).

   Trzeba z pokorą i skruchą przyznać, że pomimo lat życia zakonnego czy kapłańskiego adoracja taka nie jest możliwa zawsze, tj. w każdym stanie ducha; nie jest na przykład możliwa, kiedy dusza pozostaje w stanie grzechu. Adoracja taka nie jest możliwa bez niezbędnych długotrwałych oczyszczeń; tym bardziej jeśli osoba miała nieszczęście długo pozostawać w stanie grzechów ciężkich; a przede wszystkim nie jest możliwa bez specjalnego, uprzedniego daru Boga Samego. Tu św. Wincenty Pallotti mówi tak, jak Apostoł Paweł do Koryntian, zabiegających o różne charyzmaty: „wy starajcie się o większe dary, a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą” (1 Kor. 12, 31) i po prostu przechodzi do hymnu o Miłości (1 Kor. 13, 1-13). Tym darem największym, nie jest jakikolwiek dar lub jakikolwiek charyzmat, ale Sam Bóg, Miłość Nieskończona (1 J. 4,8).                                                                 

   Jest to więc szczyt tego, czego nie tyle biorczyniami, co orantkami - orędowniczkami i szafarkami, mają według zamysłu św. Wincentego Pallottiego stawać się Jego mniszki. Stawać, gdyż tego daru nie otrzymuje się raz na zawsze, ale jako wpisany w istotę powołania, codziennie, wręcz ustawicznie może być podejmowany albo odrzucany.  

   Św. Wincenty Pallotti wymaga od nas, abyśmy nie poddawały się tu iluzjom, myśląc że dusze jeszcze bardzo niedoskonałe, zaledwie początkujące, już otrzymują ten płomień, o jakim mowa w zdaniu 1 prareguły. Niestety, jeśli otrzymują podobną łaskę, to na krótko i w wyniku Bożego karcenia, w celu nawrócenia, często uwolnienia, a nie w innych celach. Co więcej, o tym że łaska ta była prawdziwa, świadczy fakt, że takie udzielanie się musi ustać. Dusza musi pozostać sama i bez niczego. Bóg nikogo nie wyklucza, bo jest Miłosierdziem Nieskończonym, a więc nie wyklucza tych dusz, o ile będą bardzo wierne i będą spokojnie przez dziesięciolecia postępować na drodze pokuty. Tymczasem, jak radzi św. Teresa od Jezusa początkującym, najsłuszniejszej jest „powściągać pochopy” i starać się o głęboki fundament pokory. Jak znajdujemy to w zakończeniu Modlitwy Eucharystycznej z Nauki Dwunastu Apostołów: „Kto święty niech przystąpi/, Kto zaś nim nie jest, niech czyni pokutę./ Przyjdź Panie Jezu. Amen”. Trzeba więc pewnego zasadniczego stopnia czystości kultu Bożego, aby być uzdolnioną do podjęcia adoracji Najświętszego Sakramentu w duchu św. Wincentego Pallottiego.       

    W tym miejscu św. Wincenty Pallotti poleca sięgnąć wprost do dzieł Św. Jana od Krzyża, które Sam doskonale znał, a nawet podjął się i opracował swoistą  Glosę do Drogi na Górę Karmel” świętego Jana od Krzyża, czemu jeśli Pan Bóg pozwoli, ktoś być może zechce poświęcić odrębne opracowanie.    

 

 

                                   Św. Jan od Krzyża (Juan de Yepes) (1542-1591),

                                                 Magister in fede, Doktor Mistyczny

    W tu komentowanym zapisie Pallottiego: „Tym płomieniem miłości jest duch jej Oblubieńca, tj. Duch Święty. Czuje Go w sobie dusza nie tylko jako ogień, który ogarnął i przemienił w słodką miłość, lecz również jako ogień, który nadto płonie w niej samej i czyni płomieniem, jak sama mówi. Płomień ten za każdym wybuchem zanurza duszę w chwale  i orzeźwia obfitością życia Bożego.                       

    I na tym właśnie polega działanie Ducha Świętego w duszy przemienionej w miłość, że jej akty które wzbudza wewnętrznie, rozpłomieniają i żagwiami miłości. W tej miłości zjednoczona wola duszy kocha w najwyższym stopniu stawszy się jedną miłością z tym płomieniem.                                                                                    

     Dlatego te akty miłości wprost bezcenne i przez jeden z nich dusza więcej zasługuje i większej nabywa wartości, niżby to mogła osiągnąć pracą całego życia, choćby największą, lecz bez tego przeobrażenia[1]. 

   Jednak św. Jan do Krzyża stwierdza wyraźnie, że stan ten dotyczy duszy: „przemienionej w miłość”, „w boskim zjednoczeniu[2], „duszy doświadczonej i wypróbowanej, oczyszczonej w ogniu utrapień, prac i różnych pokus, a która pozostała zawsze wierna w miłości[3], „dusza jest już udoskonalona i przemieniona wewnętrznie[4]

     Nie jest to stan początkujących ani nawet postępujących. 

     Nic nie jest wykluczone, bo Bóg jest Miłosierdziem Nieskończonym, ale podtrzymując święte pragnienia Boże w duchu Św. Założyciela Wincentego Pallottiego - trzeba mieć zdrową świadomość, że jest niezbędna do przebycia pewna żmudna droga. 

     Tu św. Jan od Krzyża jest niezwykle bezpośredni: „O dusze, które chcecie chodzić pełne spokoju i pociechy w rzeczach duchowych, gdybyście wiedziały, ile wam trzeba znieść cierpień, do tej pewności i pociechy! Gdybyście zważyły, że bez cierpienia nie tylko nie możecie wznieść się tam, gdzie pragniecie, raczej zawróciłybyście z drogi, nie szukając już żadnej pociechy ani od Boga ani od stworzeń. Dźwigałybyście swój krzyż i przybite do niego, pragnęłybyście pić samą żółć i ocet (J. 19, 29; Mt. 27, 34) i to  poczytywałybyście sobie za wielkie szczęście! Żyjąc bowiem jak umarłe dla świata i dla siebie samych, żyłybyście w rozkoszach ducha dla Boga. A znosząc z cierpliwością i wiernością odrobinę trudów zewnętrznych, zasłużyłybyście sobie, by Bóg zatrzymał na was swe oczy, oczyszczając was i udoskonalając przez wewnętrzne cierpienia duchowe, aby tym głębiej wlać wam w dusze swe dary.”[5]    


 

Św. Jan od Krzyżanajstarszy pochodzący z  XVII w. portret św. Jana od Krzyża,

znajdujący się w kościele Karmelitów w Segobii, Autograf

      W tym momencie drogi oczyszczającej Św. Założyciel Wincenty Pallotti proponuje Mniszkom Pallotynkom, aby z a p r a w i a ł y   s i ę   s t o p n i o w o  do pozyskiwania płomieni Bożego Serca poprzez  r o z w a ż a n i e, a myśląc  według ducha serafickiego: przez  r o z p a m i ę t y w a n i e   Nieskończonych Boleści Wewnętrznych, które trawiły to Boskie Serce. 

      Będzie to także doskonała droga dla wszystkich pragnących oczyszczenia, większej swobody pośród wielu cierpień drogi oczyszczającej i dla  kandydatek do Wspólnoty Mniszek Pallotynek w organizacji, dla Wszystkich Drogich Dobrodziejów, którzy dzieło wspomagają modlitwą i cierpieniem. 

      Najświętsze Serce Pana Jezusa udzieli wszystkim nieskończonych pocieszeń i jedynej w swoim rodzaju Słodyczy. 

      Św. Wincenty Pallotti, zalecając tę praktykę w zdaniu ostatnim „Dei SS. Ritiri delle Monache” zaznacza że: „w takich ćwiczeniach będą szczególnie czcić Boleści Wewnętrzne Boskiego Serca Jezusa, które cierpiało z miłości w tym celu, żeby wszyscy w najwyższym stopniu znowu pokochali to Serce.” 

      Św. Założyciel używa tu wyrażenia, zastosowanego przez Św. Kamilę Baptystę Verano, klaryskę z klasztoru w Camerino i w tym miejscu już bez osłony - wprost odwołuje się do duchowości klariańskiej – duchowości II Zakonu Serafickiego, która ukształtowała się jako parowa w stosunku do duchowości I Zakonu Świętego Ojca Franciszka.                                       

      Kim była ta dobrze znana Mu Błogosławiona, a w naszych czasach Święta[6]?

      Jak rozpamiętywała Boleści Wewnętrzne Boskiego Serca Pana Jezusa? 

      Nad tymi sprawami zatrzymamy się w ciągu dalszym, prosząc Boskiego Zbawiciela, aby Sam raczył nas nasycić płomienną i słodką Mocą Miłości Swojej ku poznaniu Swego Słowa.  

                                  

† Osculum pacis

 


 


[1] Św. Jan od Krzyża, Żywy płomień miłości, strofa 1, 3, Dzieła, Wyd. V, Wydawnictwo OO. Karmelitów Bosych Kraków 1995, s. 721

[2] Op. cit. strofa 1, 1, s. 720,

[3] Op. cit. strofa 1, 15, s. 727

[4] Op. cit., Prolog 4, s. 718

[5] Op. cit. strofa 2, 28 str. 751

[6] Papież Benedykt XVI dokonał kanonizacji Bł. Camilli Battisty da Varano w Rzymie dnia 17 października 2010 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.