KRÓTKA PAMIĘĆ REGUŁY:
ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU I REKOLEKCJE ŚWIĘTE
[CZĘŚĆ DZIESIĄTA]
Św. Założyciel Wincenty Pallotti w praktyce nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu zaleca jako ćwiczenie pobożne, praktykę polegającą na szczególnej czci „Boleści Wewnętrznych Boskiego Serca Jezusa, które cierpiało z miłości w tym celu, żeby wszyscy w najwyższym stopniu znowu pokochali to Serce”. Św. Wincenty wskazuje na osobę św. Kamili Baptysty Verano, Klaryski z Urbino, która spisała otrzymany od Pana przekaz mistyczny w dziełku, znanym we Włoszech pt.: „Traktat o Boleściach Wewnętrznych”(„I dolori mentali”), którego treść, zamieszczona w kolejnych częściach tego opracowania, jest następująca:
TRAKTAT O BOLEŚCIACH WEWNĘTRZNYCH
PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA
Św. Kamila Baptysta Verano
DRUGA BOLEŚĆ: JAK CHRYSTUS BŁOGOSŁAWIONY
ZAMYKA W SWYM SERCU WSZYSTKICH WYBRANYCH
Na początku tego rozdziału Jezus mówi, jak przenosi cierpienie z ciała do Serca, za organ Swego ciała, który zgrzeszył, a potem żałował, aby go zbawić. To cierpienie jest porównywalne do cierpienia, które powoduje członek chory we wszystkich zdrowych częściach ciała.
Te myśli odpowiadają cierpieniom, jakie przeżywa się w czyśćcu.
Niektóre wyrażenia, użyte przez Siostrę, która opowiadała mi te zwierzenia Boskie, potwierdzają powagę i ciężkość grzechu, także powszedniego.
„Oto inny ból przeszył mi Serce z powodu wszystkich wybranych.
Wiem, że rzeczywiście wszystko jest tak urządzone, że wszystko z powodu czego cierpią i są dręczeni potępieni, jak nękanie i udręka z powodu oderwania i oddzielenia ode Mnie, będą cierpieli także ci, którzy są wybrani, a zgrzeszą śmiertelnie. Ból, który odczuwają potępieni, wyraża to, co czuć mogą wybrani, w ten sposób: za przeklętych nie czułem więcej bólu, ponieważ ich członki były oddzielone ode Mnie przez śmierć; za wybranych natomiast słyszałem i czułem wszystkie ich bóle i gorycz w życiu i po śmierci, to jest: cierpienia i udręki wszystkich męczenników, pokuty wszystkich pokutników, pokusy wszystkich kuszonych, choroby wszystkich chorych i więcej: prześladowania, oszczerstwa, wygnania. Krótko mówiąc, przyjąłem i czułem jasno i żywo wszystkie cierpienia małe i duże wszystkich wybranych, tak jak dane przyjmuje się i odczuwa zatrzymanie czynności oka, ręki, nogi lub jakiegoś innego członka twego ciała.
Rozważ to, jeślibyś miała tysiąc par oczu, tysiąc rąk, tysiąc stóp i tysiąc innych członków i każdy z nich pobudzałby ciebie tysiącem różnych, a jednoczesnych i nieustannych boleści, czy nie wydawałoby Ci się to wyrafinowaną torturą? Lecz Moje członki, córko moja, nie były tysiącami tysięcy, lecz były nieskończone. A nawet różnorodność tych mąk nie była tysiąckrotna, lecz nieprzeliczona, gdyż takie były męki: świętych, męczenników, dziewic i spowiedników, i wszystkich innych wybranych. Podsumowując, jak niemożliwe jest zrozumienie, jakie i ile jest form osiągnięcia stanu błogosławionych; stopni chwały i nagród, przygotowanych w raju sprawiedliwym i wybranym; tak nie do zrozumienia jest: jakie i ile jest mąk wewnętrznych, które przyjąłem w zamian za członki wybrane.
Boża Sprawiedliwość sprawia, że tym cierpieniom odpowiadają radości - radości i nagrody; lecz przyjąłem i odczułem różnorodność i jakość każdej z mąk, które wybrani mieliby wycierpieć po śmierci w czyśćcu z powodu swoich grzechów; bardziej lub mniej, zgodnie z tym, na co zasłużyli. W tym celu, aby nie stali się członkami zepsutymi i oderwanymi, tak jak potępieni, lecz by byli członkami żywymi, które będą żyć we Mnie Duchu Życia, ocalonymi przez Moją łaskę i błogosławieństwo.
Tak więc, wszystkie te męki, o które pytałaś, odczuwałem za członki potępione, ale nie czułem i nie znosiłem tych cierpień jedynie z ich powodu, lecz także za wybranych swoich, ponieważ podjąłem i odczułem wszystkie męki czyśćcowe, które powinni ponieść. Dam Ci taki przykład: jeżeli twoja ręka z jakiegoś powodu zwichnęłaby się lub złamała, a potem specjalista ustawiłby ją z powrotem na swoim miejscu, lecz ktoś rzuciłby ją w ogień albo na pożarcie psom – odczuwałabyś ból w najwyższym stopniu – tak długo dopóki ten żywy członek nie zostałby doskonale zjednoczony z ciałem; z tego powodu przyjąłem i odczuwałem wewnątrz siebie wszystkie męki czyśćcowe, które Moje członki wybrane miałyby wycierpieć, nim mogłyby połączyć się doskonale ze Mną, ich prawdziwą Głową.
Pomiędzy mękami piekielnymi a mękami czyśćcowymi nie ma żadnego rozdziału ani żadnej różnicy, ta jedynie, że piekłu nigdy, nigdy, przenigdy nie będzie końca, podczas gdy czyśćcowi – tak; a dusze, które przechodzą go z własnej woli zamiast w bólu, oczyszczają się z radością, cierpią w pokoju, otrzymując łaskę ode mnie, Samej (Istotnej) Sprawiedliwości.
Oto to, co dotyczy Boleści Wewnętrznych, które wycierpiałem za wybranych.” Tak to Pan Bóg dozwolił mi zapamiętać te Jej pobożne słowa, które przekazała mi, tonąc w powodzi łez, mówić mi, że stanę się zdolną, by zrozumieć przez co można podobać się Panu – o ciężarze grzechu decyduje to, ile bólu i męczeństwa (dusze) przysporzyły Swemu Najukochańszemu Jezusowi, oddzielając się od Niego, Najwyższego Dobra, przez łączenie się z tymi ohydnymi rzeczami świata, jakie oferują okazje do grzechu.
Przypominam sobie także, co mówiła mi wśród wielu łez, tak wzdychając: „O Boże mój, tyle razy obraziłam Ciebie wielkimi i nieskończonymi grzechami, że albo przeklęta albo zbawiona będę. O Panie, nie wiedziałam, że przez grzech tak bardzo jesteś obrażany, myślę że jest tak nawet wtedy, kiedy grzeszy się tylko nieco. Jednakże Boże mój, nie lekceważ tego, co mówię, dlatego że jest ze mną jeszcze gorzej, wtedy jeśli Twoja miłosierna ręka mnie nie chroni. Dlatego to o Słodki i Umiłowany mój Oblubieńcze nie wydaje mi się (to) Boskim (Niebem), lecz raczej Piekłem z powodu wszystkich Twych Boleści, które dałeś mi poznać. I rzeczywiście wydają się one, jak najbardziej piekielne. Wiele razy przez świętą prostotę i współczucie, nazywałam je piekielnymi".
† Osculum pacis
Na początku tego rozdziału Jezus mówi, jak przenosi cierpienie z ciała do Serca, za organ Swego ciała, który zgrzeszył, a potem żałował, aby go zbawić. To cierpienie jest porównywalne do cierpienia, które powoduje członek chory we wszystkich zdrowych częściach ciała.
Te myśli odpowiadają cierpieniom, jakie przeżywa się w czyśćcu.
Niektóre wyrażenia, użyte przez Siostrę, która opowiadała mi te zwierzenia Boskie, potwierdzają powagę i ciężkość grzechu, także powszedniego.
„Oto inny ból przeszył mi Serce z powodu wszystkich wybranych.
Wiem, że rzeczywiście wszystko jest tak urządzone, że wszystko z powodu czego cierpią i są dręczeni potępieni, jak nękanie i udręka z powodu oderwania i oddzielenia ode Mnie, będą cierpieli także ci, którzy są wybrani, a zgrzeszą śmiertelnie. Ból, który odczuwają potępieni, wyraża to, co czuć mogą wybrani, w ten sposób: za przeklętych nie czułem więcej bólu, ponieważ ich członki były oddzielone ode Mnie przez śmierć; za wybranych natomiast słyszałem i czułem wszystkie ich bóle i gorycz w życiu i po śmierci, to jest: cierpienia i udręki wszystkich męczenników, pokuty wszystkich pokutników, pokusy wszystkich kuszonych, choroby wszystkich chorych i więcej: prześladowania, oszczerstwa, wygnania. Krótko mówiąc, przyjąłem i czułem jasno i żywo wszystkie cierpienia małe i duże wszystkich wybranych, tak jak dane przyjmuje się i odczuwa zatrzymanie czynności oka, ręki, nogi lub jakiegoś innego członka twego ciała.
Rozważ to, jeślibyś miała tysiąc par oczu, tysiąc rąk, tysiąc stóp i tysiąc innych członków i każdy z nich pobudzałby ciebie tysiącem różnych, a jednoczesnych i nieustannych boleści, czy nie wydawałoby Ci się to wyrafinowaną torturą? Lecz Moje członki, córko moja, nie były tysiącami tysięcy, lecz były nieskończone. A nawet różnorodność tych mąk nie była tysiąckrotna, lecz nieprzeliczona, gdyż takie były męki: świętych, męczenników, dziewic i spowiedników, i wszystkich innych wybranych. Podsumowując, jak niemożliwe jest zrozumienie, jakie i ile jest form osiągnięcia stanu błogosławionych; stopni chwały i nagród, przygotowanych w raju sprawiedliwym i wybranym; tak nie do zrozumienia jest: jakie i ile jest mąk wewnętrznych, które przyjąłem w zamian za członki wybrane.
Boża Sprawiedliwość sprawia, że tym cierpieniom odpowiadają radości - radości i nagrody; lecz przyjąłem i odczułem różnorodność i jakość każdej z mąk, które wybrani mieliby wycierpieć po śmierci w czyśćcu z powodu swoich grzechów; bardziej lub mniej, zgodnie z tym, na co zasłużyli. W tym celu, aby nie stali się członkami zepsutymi i oderwanymi, tak jak potępieni, lecz by byli członkami żywymi, które będą żyć we Mnie Duchu Życia, ocalonymi przez Moją łaskę i błogosławieństwo.
Tak więc, wszystkie te męki, o które pytałaś, odczuwałem za członki potępione, ale nie czułem i nie znosiłem tych cierpień jedynie z ich powodu, lecz także za wybranych swoich, ponieważ podjąłem i odczułem wszystkie męki czyśćcowe, które powinni ponieść. Dam Ci taki przykład: jeżeli twoja ręka z jakiegoś powodu zwichnęłaby się lub złamała, a potem specjalista ustawiłby ją z powrotem na swoim miejscu, lecz ktoś rzuciłby ją w ogień albo na pożarcie psom – odczuwałabyś ból w najwyższym stopniu – tak długo dopóki ten żywy członek nie zostałby doskonale zjednoczony z ciałem; z tego powodu przyjąłem i odczuwałem wewnątrz siebie wszystkie męki czyśćcowe, które Moje członki wybrane miałyby wycierpieć, nim mogłyby połączyć się doskonale ze Mną, ich prawdziwą Głową.
Pomiędzy mękami piekielnymi a mękami czyśćcowymi nie ma żadnego rozdziału ani żadnej różnicy, ta jedynie, że piekłu nigdy, nigdy, przenigdy nie będzie końca, podczas gdy czyśćcowi – tak; a dusze, które przechodzą go z własnej woli zamiast w bólu, oczyszczają się z radością, cierpią w pokoju, otrzymując łaskę ode mnie, Samej (Istotnej) Sprawiedliwości.
Oto to, co dotyczy Boleści Wewnętrznych, które wycierpiałem za wybranych.” Tak to Pan Bóg dozwolił mi zapamiętać te Jej pobożne słowa, które przekazała mi, tonąc w powodzi łez, mówić mi, że stanę się zdolną, by zrozumieć przez co można podobać się Panu – o ciężarze grzechu decyduje to, ile bólu i męczeństwa (dusze) przysporzyły Swemu Najukochańszemu Jezusowi, oddzielając się od Niego, Najwyższego Dobra, przez łączenie się z tymi ohydnymi rzeczami świata, jakie oferują okazje do grzechu.
Przypominam sobie także, co mówiła mi wśród wielu łez, tak wzdychając: „O Boże mój, tyle razy obraziłam Ciebie wielkimi i nieskończonymi grzechami, że albo przeklęta albo zbawiona będę. O Panie, nie wiedziałam, że przez grzech tak bardzo jesteś obrażany, myślę że jest tak nawet wtedy, kiedy grzeszy się tylko nieco. Jednakże Boże mój, nie lekceważ tego, co mówię, dlatego że jest ze mną jeszcze gorzej, wtedy jeśli Twoja miłosierna ręka mnie nie chroni. Dlatego to o Słodki i Umiłowany mój Oblubieńcze nie wydaje mi się (to) Boskim (Niebem), lecz raczej Piekłem z powodu wszystkich Twych Boleści, które dałeś mi poznać. I rzeczywiście wydają się one, jak najbardziej piekielne. Wiele razy przez świętą prostotę i współczucie, nazywałam je piekielnymi".
† Osculum pacis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.