piątek, 6 września 2013

KRÓTKA PAMIĘĆ REGUŁY:

 

ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU I REKOLEKCJE ŚWIĘTE
[CZĘŚĆ DWUNASTA]

Św. Założyciel Wincenty Pallotti w praktyce nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu zaleca jako ćwiczenie pobożne, praktykę polegającą na szczególnej czci „Boleści Wewnętrznych Boskiego Serca Jezusa, które cierpiało z miłości w tym celu, żeby wszyscy w najwyższym stopniu znowu pokochali to Serce”. Św. Wincenty wskazuje na osobę św. Kamili Baptysty Verano, Klaryski z Urbino, która spisała otrzymany od Pana przekaz mistyczny w dziełku, znanym we Włoszech pt.: „Traktat o Boleściach Wewnętrznych”(„I dolori mentali”), którego treść, zamieszczona w kolejnych częściach tego opracowania, jest następująca:   

TRAKTAT   O   BOLEŚCIACH   WEWNĘTRZNYCH
PANA   NASZEGO   JEZUSA   CHRYSTUSA
Św. Kamila Baptysta Verano

CZWARTA BOLEŚĆ: JAK CHRYSTUS BŁOGOSŁAWIONY
ZAMYKA W SWYM SERCU ZAKOCHANĄ UCZENNICĘ MARIĘ MAGDALENĘ

Bolesne doświadczenie Marii Magdaleny, przeżyte podczas Męki Pana, było drugim po Dziewicy Maryi, ponieważ kochała bez podziału Pana Jezusa; zwracając się do Niego jako do swego „Oblubieńca”; a pozbawiona Jego Obecności, doświadczała braku pokoju. Oto doświadczenie dusz konsekrowanych,



Św. Kamila Baptysta Verano


. Maria Magdalena Martinengo,
dziewica, Mniszka Klaryska Kapucynka

szczególnie kontemplatywnych, tak jak Św. Kamila Baptysta, którym dane jest zbliżyć się tak, aby poznawać wyraźnie poszczególne detale, dzięki łasce Pana Jezusa: „Tego doświadcza każda dusza, która kocha mnie czule: nie znajdzie pokoju, kto nie spocznie jedynie we Mnie, swym umiłowanym Bogu”. Podobnie jak Maria Magdalena Błogosławiona, podczas bolesnej próby w czasie nocy ducha nie znajdowała pokoju.
 Jezus milczy w tej sprawie, a ponieważ wie, że nie można tego wytrzymać, zaczyna mówić: „A jak bolesne myśli miałem wobec kar i ucisków mojej umiłowanej i błogosławionej uczennicy Marii Magdaleny? Nigdy nie będziecie w stanie wyobrazić sobie innej osoby Jej podobnej, ponieważ w Niej były założone fundamenty i źródła wszystkich świętych miłości duchowych, które były i które będą.  



 Rzeczywiście, ta doskonałość z jaką ukochał Ją Mistrz umiłowany, czułość i dobroć tej umiłowanej uczennicy, nie będą zrozumiane przeze mnie. Wszystko, czego nie można zrozumieć w doświadczeniu miłości duchowej i świętej, to miłowanie i odczuwanie miłości; ale nie do tego stopnia, dlatego że nie istnieje doskonalszy Mistrz i nie ma innej doskonalszej uczennicy niż Magdalena.                                                  
 Słusznie mówi się, że po Mojej Najukochańszej Matce nie ma innej osoby, któryby bardziej od Niej trapiła się Moją Męką i Śmiercią. Dlatego też nikomu innemu przed Nią jako pierwszą nie zjawiłem się po moim Zmartwychwstaniu, lecz dopiero po spotkaniu z Moją Błogosławioną Matką, gdyż była więcej strapiona niż inni, dlatego po Mojej Najsłodszej Matce, pierwsza została pocieszona.



Byłem dumny z mojego ucznia Jana, który radośnie opuścił Moją Najdroższą pierś podczas tak oczekiwanej i intymnej Wieczerzy, aby zobaczyć dokładnie Moje Zmartwychwstanie i ogromny owoc, który zrodziła dla ludzkości Moja Męka i Śmierć. Jednak mimo wszystkiego, co mój kochany brat Jan przeżył w bólu i cierpieniu podczas Mojej Męki i Śmierci, bardziej niż wszyscy inni uczniowie, jak to już było powiedziane, nie przewyższało tego czego, doznała umiłowana Magdalena. Ona nie był zdolna do zrozumienia tak wzniosłych spraw i tak głęboko jak Jan; a nie mogąc tego zrozumieć, iż stanie się to możliwym, że tak wiele dobra będzie pochodzić z Mojej Męki i Śmierci. 

Lecz nie tak było z moją umiłowaną uczennicą Magdaleną. Faktycznie, kiedy widziała wygasanie Mojego życia, wydawało się Jej, że kończy się niebo i ziemia, ponieważ złożyła we Mnie całą swą nadzieję, wszystką swą miłość, pokój i pocieszenie; mocno Mnie kochała bez nakazu i bez miary.

Z tego powodu Jej ból był nieuporządkowany i bezmierny. Jestem w stanie zrozumieć go tylko Ja; odczułem przyjemność w Moim Sercu przez wszystkie dotknięcia, które przez  świętą i duchową miłość, dane Mi było odczuć, ponieważ Mnie kochała szczerze. I zauważ, o ile inni uczniowie po Mojej śmierci, wrócili do sieci, które pozostawili, bo nie byli oderwani od wszelkich rzeczy materialnych; inaczej niż ta święta pokutnica. Ona zamiast powrócić do życia światowego i błędnego; przeciwnie, cała rozradowana i spłomieniona od świętych pragnień, nie miała więcej nadziei, że ujrzy Mnie żywym, ukochała Mnie martwym; przekonana, że nikt inny ani żadne rzeczy nie mogą Jej więcej zaspokoić i usatysfakcjonować prócz Jej Drogiego Mistrza, żywego lub martwego, jakim byłem. 

 

 

A że jest to rzeczywiście prawdą, potwierdza fakt, że szukała Mnie martwego; że dopuściła do siebie możliwość, by powtórnie opuścić obecność i towarzystwo Mej Najsłodszej Matki, która była dla Niej jak najbardziej pożądana, ukochana i przyjemna, bo nie mogła żyć beze Mnie. Również wizje i słodkie rozmowy z aniołami, nic Jej nie dawały. Tak postępuje każda dusza, która Mnie kocha i obdarza pieszczotami: nikt nie da Jej pokoju i odpoczynku jedynie Ja, Jej ukochany Bóg. Krótko mówiąc, ból był taki, że ta Moja błogosławiona uczennica byłaby umarła, gdyby nie była podtrzymywana mocą z wysoka.                                  

Ten ból znalazł odzwierciedlenie w Jej rozkochanym sercu, które było bardzo uciśnione i strapione w Niej. Ale nie odważyłem się przyjść do Niej bez ofiarowania Jej bólu, ponieważ chciała zrobić, co tylko można zrobić jako Apostołka między Apostołami dla zwiastowania prawdy o moim triumfalnym Zmartwychwstaniu, która będzie głoszona całemu światu. 

Chciałem uczynić z Niej lustro, przykład, wzór wszelkiego życia kontemplacyjnego w samotności przez 33 lata pozostawała nieznana w świecie, podczas których pozwoliłem Jej doświadczyć do końca skutków miłości i w ten sposób cieszyć się, doświadczać i czuć życie ziemskie.                                                                                                                                   

To wszystko w czym uczciła mnie swoim bólem, było pozdrowieniem ofiarowanym przez Moją umiłowaną uczennicę”.

                                                                                                                

† Osculum pacis









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.